Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zastawiano wieczerzę i zapraszano na nią ubogą dziatwę z sąsiedztwa. Te dzieci wybierały i zapraszały same pensjonarki, które jeździły od domu do domu na furach lub saniami, jeśli był śnieg. Dziewczęta uważały ten dzień za najmilszą uroczystość w roku i nawet biedne dzieci, przezwyciężywszy zakłopotanie pierwszej chwili, bawiły się doskonale.
W pierwotnym planie leżało, aby każda panienka miała swego protegowanego czy swą protegowaną, tak, żeby mogła daną rodzinę odwiedzać i utrzymywać stosunki z niższą klasą. Miała uczyć się w ten sposób poznawać specjalne potrzeby dziecka, któremby się opiekowała, aby mu dać coś, coby mu mogło być naprawdę, użyteczne, jak naprzykład pończochy lub flanelowe kaftaniki.
Na papierze plan ten przedstawiał się cudownie, ale w praktyce utrzymać się nie mógł. Zakład św. Urszuli znajdował się w okolicy bogatej, w okręgu należącym do bogatych próżniaków, tak że proletarjat, trzymający się ich fałdów, miał dużo sposobności do zarobków. Dawniej, kiedy szkoła była jeszcze mała, nie brakowało biednych dzieci, które można było odwiedzać, w miarę jednak, gdy Zakład św. Urszuli