Przejdź do zawartości

Strona:J. Grabiec - Powstanie Styczniowe 1863—1864.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

maja pod Niższą Toszczycą w pow. Rohaczewskim, Topór nie widząc możności prowadzenia walki, mimo zwycięskiej potyczki pod Ozierami, zmuszony był oddział rozpuścić. Inne oddziałki zostały wszystkie wyłapane przez chłopów i trzymały się niedługo.
Ruś wystąpiła o wiele słabiej. Przede wszystkiem w ostatniej chwili odmówiły udziału w zbrojnym wystąpieniu organizacje podolskie, mimo posiadania kilkuset dobrze uzbrojonych powstańców. Zdrada ta była tym dotkliwszą, że Podole, łącząc Besarabję, Galicję, Ukrainę i Wołyń, a przytym posiadając teren niezwykle dla partyzantki dogodny, było bardzo ważnym terytorjum dla powstańców.
Miłkowski nie zdołał nic przygotować w Rumunji, a Wysocki wysłał na Wołyń jedyny oddział (100 l.) pod komendą Leszka Wiśniowskiego, wyparty zaraz po wkroczeniu za Bug. Ruś więc, a właściwie jak teraz, Wołyń i Ukraina pozostawione były samym sobie i mimo to wystąpiły w wyznaczonym terminie do boju. Siły wołyńskie Różyckiego wynosiły koło 1,600 ludzi, przeważnie jazdy. Z powiatów najwięcej dały — Zasławski (250 p. i 150 jazdy) pod wodzą Ciechońskiego, Żytomierski (380 l.) i Zwiahelski, gdzie sam Różycki odrazu stanął na czele kilkuset ludzi. W pow. Skwirskim, niewielka (90 jazdy i 15 piech.) partja Chojnowskiego odrazu została zniesiona przez moskali z pomocą chłopów pod Iwnicą. W Owruczyźnie do 200 ludzi zebrał Leonard Wiśniewski, który zmuszony został po krótkiej partyzantce do odwrotu w Mozyrskie, gdzie partja owrucka zgnieciona została pod Moskalówką.
Wogóle powstanie Wołyńskie utrzymało się przez 20 dni zaledwie. Nie mogąc doczekać się pomocy Wysockiego, Różycki postanowił połączyć swe siły („pułk jazdy wołyńskiej“ i 150 piechoty) z partjami Chranickiego (żytomierska) i zasławską. Chranicki jednak 16 maja pobity pod Miropolem i nad Słuczą, połączywszy się z Ciechońskim, został wraz z nim pobity zupełnie pod Minkowicami. Rozbitki z obu oddziałów, prowadzone przez inżyniera Grünbauma, czas jakiś trzymały się, aż wreszcie zgniecione pod Miakotą, z trudnością przedostały się w Lubelskie. Różycki, ciągnąc na spotkanie z Chranickim pod Miropol, został ztamtąd z małemi stratami odparty. Następnie zaś stoczył szczęśliwie potyczki pod Worobjówką, Łaszkami, Onackowicami i szedł na Podole, które po-