Przejdź do zawartości

Strona:Iliada.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dwa pokolenia Pilów zamieszkały ziemię,        257
Jak żył, a teraz trzecie ludzi rządził plemię.
W te rzeki słowa, rozumu wielkiego tłumacze:
„O iak Achiwów ziemia gorzko dziś zapłacze!
Jak się z téy uraduią Troianie nowiny,
Jak ucieszy się Pryam i Pryama syny,
Gdy usłyszą, że zgubną ci zjątrzeni zwadą,
Którzy innym przodkuią i męztwem i radą!
Lecz starca głos niech w młodszych winną baczność wzbudzi,
Bom ia większych przed laty widział od was ludzi,
A lekce moiéy rady nie ważyli przecię.
Nigdym takich nie widział, ni uyrzę na świecie,
Jakim był silny Dryant, Ceney nieśmiertelny,
Pirytoy i Exady i Polifem[1] dzielny,
I Tezey, który bogom równym był człowiekiem.
Takichto mężów ziemia wydała przed wiekiem.
Mężni sami, z mężnymi chodzili za barki,
Centaurom,[2] gór mieszkańcom, dumne starli karki.
Z niemi od młodu moie bywały zabawy,
Gdy mię z Pilów do spólnéy wezwali wyprawy.
I iam walczył, iak siły pozwalały moie,
Z dzisieyszych niktby z niemi nie wyszedł na boie.
Tak wielcy, a młodego przyymowali rady:
I dla was będzie lepiéy, wstępować w ich ślady.

  1. Bohatyrowie tu wspomnieni, są z rodu Lapitów, którzy z Centaurami walczyli.
  2. Centaury ludzie dzicy, którzy na górach, w lasach i iaskiniach mieszkali. Odebrawszy ſtraszną klę-ſkę od Lapitów, opuścili górę Pelion, i przenieśli się do zachodnich granic Tessalii.