Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/647

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 643 —

łamać temu dziewczęciu jasnowłosemu? Czyż nie dość, że ona sama tyle cierpiała i cierpi?
Tragiczny ból Jadwigi rozpłynął się w litości bezmiernej.
Uklękła przy przelęknionej „Sarence” i wzięła ją w swoje objęcia. Przebaczyła dzieweczce, że jest córką Morskiego. Pieść ła ją i łzy z oczu scałowywała i szeptała do ucha: — Wybacz mi, dzieciątko.... wybacz. Nie wiem, co się ze mną stało,... To nerwy! Nie płacz.... Poczekaj. Kiedy twój ojciec przyjedzie, ja najpierw się z nim zobaczę.... A wtedy, zobaczysz, zmieni swe zamiary.... nie por wie cię, do Europy nie uwiezie!
Pieszczoty jej skutkowały.
Twarzyczka „Sarenki” wyjaśniła się, jak słońce, a widząc te dwie postacie dziewicze, w nowym połączone uścisku, w uścisku miłości i przebaczenia, anieli radować się musieli w niebie.

XIII.

Sceny, opisane powyżej, odbywały się w przedostatni piątek kwietnia.
Dni poprzednich i następnych odbywała się bardzo ożywiona wymiana listów i depesz pomiędzy naszymi znajomymi, Gryzińskim, Homiczem, Robbinsem i innemi osobistościami, grającemi pewne role w tej długiej i skomplikowanej opowieści.