Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/321

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

głupstwa: nie wychodź zamąż za człowieka znacznie starszego od ciebie.
Emilka milczała. Zapomniała o swojej lekturze. Słuchała z rozszerzonemi źrenicami. Czuła, że jest na tropie tajemnicy, która dręczyła ją tak długo. Bała się, tylko, że ciotka Nancy urwie, lub zmieni temat.
— Słyszałam, że była to piękność — rzekła Karolina.
— To kwestja gustu. Była ładna niezawodnie. Miała znamię nad lewą brwią, jakby czerwone serduszko. Zawsze patrzyłam na to znamię, gdy ją widziałam, oczu nie mogłam od niego oderwać. Allan szalał za nią. Ona była zalotna przed ślubem. Ale muszę jej oddać sprawiedliwość, że po ślubie zachowywała się wzorowo, przynajmniej napozór. Była trzpiotem, zawsze się śmiała, śpiewała i tańczyła. To nie była żona dla Allana Burnleya, jeżeli o moje zdanie chodzi. A on mógł się był ożenić z Laurą Murray. Ale czy mężczyzna waha się kiedykolwiek, gdy ma do wyboru trzpiota i rozsądną kobietę? Zawsze zwycięży trzpiot, Karolino. Dlatego ty nigdy nie wyszłaś zamąż. Byłaś zbyt rozsądna. Ja zdobyłam mego męża, udając trzpiota. Pamiętaj o tem, Emilko. Masz rozum, ukryj go! Więcej zdziałasz cienką pęciną, niż rozumem.
— Mniejsza o nogi Emilki — rzekła niechętnie Karolina, spragniona dalszego ciągu — mów dalej o Burnleyach.
— A więc, kuzyn jej Leon Mitchell z Shrewsbury, przystojny chłopak, marynarz, zakochał się w Beatryczy. Mówią, że Beatrix kochała go przed ślubem, ale że ją zmuszono do małżeństwa z Burnleyem, który

315