Przejdź do zawartości

Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/317

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zbierałam skrzętnie szczątki zwierciadła i ukryłam je za sofą. Ciotka Nancy sypia teraz w innym pokoju i nie wchodzi do tamtej sypialni, bo tam słońce dogrzewa zanadto i jest strasznie gorąco. Może nie zauważy. Ale mnie to prześladuje. Myślę o tem ciągle. Nic mnie nie cieszy. Wiem, że ciotka Nancy będzie się gniewać i nigdy mi nie przebaczy, jeżeli się o tem dowie. Nie mogłam spać przez całą noc, tak mnie dręczyła ta troska. Jim Priest przyszedł się ze mną bawić, ale powiedział, że jestem nudna i poszedł do domu. Priestowie mówią zwykle to, co myślą. Oczywiście, jestem nudna. Jakżeby mogło być inaczej? Zastanawiam się, czy modlitwa mogłaby tu pomóc? Ale nie wiem, czy wolno mi się modlić z chwilą, gdy oszukuję ciotkę Nancy.

24 lipca.

Drogi Ojcze, świat jest dziwny. Nic się na nim nie dzieje tak, jak sobie wyobrażamy. Tej nocy znowu nie zmrużyłam oka. Taka byłam udręczona. Pomyślałam, że jestem tchórzem i że nie postępuję według naszych tradycyj rodzinnych. Wkońcu nie mogłam już wytrzymać: znoszę złą opinję innych ludzi o mnie, ale nie mogę znosić długo mojej złej opinji o sobie samej. Więc wyszłam z łóżka i poszłam do saloniku. Ciotka Nancy siedziała tam jeszcze i grała w samotnika. Zawołała, co mnie u Boga Ojca sprowadza o tej godzinie. Odrzekłam szybko: „Zbiłam, ciotko Nancy, twoje lustro z czasów Karola I i ukryłam kawałki za sofą”. Czekałam na uderzenie pioruna. Ciotka Nancy zaś rzekła: „Cóż za szczęście! Zawsze miałam ochotę zrzucić je na podłogę, ale nigdy nie miałam odwagi... Priestowie czekali tylko na moją śmierć i zawczasu sprze-

311