Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/305

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

marszczona jak cytryna”. Ale tego nie można powiedzieć! Niemożliwe!
— Powiedz prawdę, nie wstydź się — nalegała ciotko Nancy.
— To nie jest szlachetne pytanie — zawołała Emilka.
— A zatem — rzekła ciotka Nancy, skrzywiona niemiłosiernie — myślisz, że jestem starą sową, że Karolina nie jest ludzką istotą. Słusznie, ona nie jest człowiekiem. Nigdy nim nie była, ale mnie powinnaś była widzieć 70 lat temu! Byłam najładniejsza ze wszystkich ładnych Murrayówien. Mężczyźni szaleli za mną. Kiedy wyszłam zamąż za Natana Priesta, o mało go nie zabili jego trzej bracia. Jeden zabił siebie samego. Szkoda tylko, że te czasy nie mogą wrócić. Kobiety nie lubiły mnie, rzecz jasna. Ty mnie ubóstwiałaś, nieprawdaż, Karolino? I jeszcze mnie ubóstwiasz, nieprawdaż? Karolino, takbym chciała, żebyś nie miała brodawki na nosie!
— Jabym chciała, żebyś miała brodawkę na języku odrzekła Karolina ze złością.
Emilka zaczynała odczuwać zmęczenie. Przytem było jej nieswojo. Wszystko to było zajmujące, ale chociaż ciotka Nancy była uprzejma na swój dziwaczny sposób, to jednak w domu byli i Ilza i Tadzio i Perry, którzy teraz zaczną się bawić bez niej; Nieznośnik usiądzie na progu mleczarni i będzie czekał na kuzyna Jimmy, który mu da kolację. Emilka odczuła nagle nostalgję za Srebrnym Nowiem, taką samą, jak ongi za Borem Majowym.
— Dziecko jest zmęczone — rzekła ciotka Nancy.

299