Przejdź do zawartości

Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Muriel Porter nie zna mnie — jęknęła Emilka. — Jak więc może mnie nienawidzieć?
Jennie uśmiechnęła się z politowaniem.
— I to ci powiem. Ona szaleje poprostu za Fredem Stuartem, a Fred wie o tem i sprzeciwia jej się, mówiąc, że ty jesteś najbardziej uroczem dziewczęciem w Czarnowodzie, że on się z tobą zaręczy, gdy podrośnie. Muriel zwarjowała z zadrości i wpłynęła na Rhodę, żeby ciebie tam nie było. Jabym sobie z tego nic nie robiła, będąc na twojem miejscu. Murrayów na ze Srebrnego Nowiu może być ponad takiemi bagatelkami. A co do zdradzieckości Rhody, to też ci mówię z pewnością: ona jest zdrajczynią. Wiedz, że to jej myśl była włożyć węża do pudełka i nastraszyć cię, a potem wyparła się wszystkiego, twierdząc, że nie wiedziała, co ci podaje.
Emilka była zdruzgotana. Nie mogła wymówić ani słowa. Rada była, gdy Jennie pożegnała ją niebawem, gdy znalazła się sama. Pobiegła do domu, gdyż bała się, że nie zdoła powstrzymać łez aż do powrotu. Rozczarowanie z powodu chybionej zabawy, upokorzenie z powodu zniewagi doznanej, wszystko to zeszło na drugi plan wobec oczywistej zdrady, wobec zawiedzionej ufności i wiary. Jej uczucie dla Rhody umarło, Emilka cierpiała w najtajniejszych zakątkach duszy, obolała od ciosu, który zabił tę przyjaźń. Była to tragedja dziecka, tembardziej gorzka, że niezrozumiała dla nikogo. Ciotka Elżbieta oznajmiła, że wszelkie przyjęcia urodzinowe są niedorzecznością i że Stuartowie nie są rodziną, z którą Murrayowie mogliby się wdać w zażyłe stosunki. Nawet ciotka Laura, chociaż pieściła i pocieszała Emilkę, nie rozumiała, jak

136