Przejdź do zawartości

Strona:Emilka dojrzewa.pdf/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dziwością. Czy wydźwignę się jeszcze kiedykolwiek z tego upokorzenia?

Poczuła się „oczyszczona” dopiero po opisaniu tego zdarzenia w swoim dzienniku. Wtedy nabrała otuchy i wezwała na pomoc filozoficzny światopogląd.

Pan Carpenter powiada, że każde doświadczenie wzbogaca naszą wiedzę życiową — pisała. — Powiada: każde doświadczenie, mniejsza o to, czy dodatnie, czy ujemne. Tylko musimy na nie spoglądać objektywnie, chłodno. Jest to — dodaje z goryczą — zasada, którą głoszę przez całe życie, a nie doszedłem jeszcze do umiejętności stosowania jej w praktyce.

Dobrze, spróbuję spojrzeć na dzisiejsze zdarzenie chłodno i objektywnie! A zatem muszę rozpatrzeć wszystko to, co zostało powiedziane o mnie i uznać, ile w tem jest prawdy, a ile niesprawiedliwości, ile zaś rozmyślnego oszczerstwa, co jest chyba gorsze, niż niesprawiedliwość.

Pierwszy mój postępek, zły: nie powinnam była ukryć się za kominem. Drugim złym uczynkiem było zjawienie się nagle przed oczami tych pań. Skoro już tak długo wysiedziałem za kominem, powinnam była wytrwać tam do końca. Ale cóż, nie mogę jeszcze zdobyć się na zupełny objektywizm, bo cieszę się najszczerzej, że to właśnie zrobiłam! Cieszę się, chociaż mnie zobaczyły w tym szlafroku. Nigdy nie zapomnę ich twarzy w tym momencie! Zwłaszcza twarzy pani Anny. Panna Potter niebawem się pocieszyła, powie z pewnością, że dobrze mi tak, ale pani Anna będzie niepocieszona do grobowej deski, że została przypadkowo zdemaskowana.

A teraz zróbmy przegląd ich uwag o Emilji Byrd

88