Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

on czasem idzie. Niema nikogo, zwłaszcza w tak sławnej Rzeczypospolitej, żeby godności nie przekładał nad wszystko; ale pożytek przemaga po największej części, kiedy obawiać się trzeba, żeby z zaniechaniem onego nie można było utrzymać godności.
Różność zdań między ludźmi albo o to zachodzi, co z dwojga jest pożyteczniejsze, albo, kiedy się na to zgodzą, czy więcej na pożytek, czy na honor baczność mieć należy. A że często jeden z drugim pogodzić się nie daje, więc kto jest za pożytkiem, wyliczy dogodności pokoju, bogactw, potęgi, dochodów, wojska ich strażą będącego, i wszystkich innych rzeczy, których wartość pożytkiem mierzymy, równie jak niedogodności przeciwnych im rzeczy. Kto jest za honorem, zbierze przykłady przodków, którzy nie oglądali się na niebezpieczeństwo, kiedy szło o honor, nieśmiertelną pamięć w potomności wywyższy, i okaże, że pożytek ze sławy pochodzi, i zawsze z honorem złączony.
Ale w obu razach jak najściślej dochodzić trzeba, co jest podobnem lub niepodobnem do osiągnienia, co potrzebnem lub niepotrzebnem. Wszelkie bowiem obradowanie ustaje, kiedy się objawi niemożność lub konieczna potrzeba, a kto to okaże, gdy drudzy nie widzą, ten daleko wzrokiem sięga.
Żeby radzić o Rzeczypospolitej, trzeba naprzód znać Rzeczpospolitę; a żeby o niej mówić w sposób zasługujący na pochwałę, trzeba znać chęci obywatelów; a że te często się odmieniają, sposób mówienia często także odmieniać się musi. Jedna jest wprawdzie moc wymowy; ale godność ludu Rzymskiego, ważność spraw Rzeczypospolitej, gwałtowne gminu poruszenia zdają się wyciągać po naszych mowcach wznioślejszego i uroczystszego tonu mówienia; największa część ich mów ma mieć na celu wzruszenie umysłów, czasem żeby zachęceniem, przypomnieniem wzbudzić bojaźń, nadzieję, żądzę sławy, często także zęby odwieść od nierozmyślnych zamiarów, od gniewu, od płocho powziętych nadziei, od niesprawiedliwości, od zazdrości, od okrucieństwa.

LXXXIII. Ponieważ zgromadzenie ludu jest jakby najwznioślejszym dla mowcy teatrem, natura rzeczy pobudza go