Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

zwyczajnego geniuszu. Przyszedł raz do niego pewien uczony człowiek, i obiecał nauczyć go sztucznej pamięci, która podówczas zaczęto znać i upowszechniać. Gdy go Temistokles zapytał, na co mu się ta sztuka przyda, a uczony odpowiedział, na to, żeby wszystko pamiętał, rzekł Temistokles: „Większąbyśmi łaskę wyświadczył, gdybyś mnie raczej nauczył zapomnieć co mi niemiło, niżeli zatrzymać w pamięci.“
Widzicie jak bystry, jak potężny był rozum tego wielkiego człowieka! Z jego odpowiedzi wnosić możemy, że co tylko raz wpoiło się w jego pamięć, nigdy z niej nie wypłynęło, ponieważ więcej życzył sobie zapomnieć, czego nie chciał w pamięci zatrzymać, niżeli pamiętać, co raz widział lub usłyszał. Ale jak dla tej Temistoklesa odpowiedzi nie powinniśmy zaniedbywać pamięci, tak dla mądrego zdania Krassa nie trzeba mimo się puszczać zaleconej przezemnie w mowach baczności i ostrożności. Albowiem obaj nie udzielili mi swoich zdolności, tylko mi swoje poznać dali.
W sprawach i w każdej części mowy trzeba się na wiele rzeczy oglądać, żeby o co nie trącić, żeby się nie potknąć. Często świadek mało szkodzi, albo nic zgoła, jeżeli nie jest do tego pobudzony; a jednak prosi mnie obżałowany, jego przyjaciele nalegają, żebym wpadł na niego, żebym wy łajał, żebym go wziął na pytki. Stoję niewzruszony, nie słucham, nie czynię zadość ich woli, za co nie odnoszę żadnej pochwały; bo łatwiej ludziom nieświadomym ganić złą mowę, niżeli chwalić roztropne milczenie. Ile ztąd złego, jeżeli obrazisz świadka rozgniewanego, niegłupiego, mającego jakiekolwiek u ludzi zachowanie! bo gniew doda mu chęci szkodzenia, rozum i dobre u ludzi mniemanie dostarczy mu środków do tego. Jeżeli Krassus w tej mierze nigdy nie błądzi, drudzy często błądzą. Nic mi się tedy nie zdaje haniebniejszego, jak gdy jakie słowo, odpowiedz lub pytanie mowcy daje powód do takiej między słuchaczami rozmowy: „Zabił! — Kogo? przeciwnika? — Gdzież tam, siebie samego i swego klienta.“

LXXV. Krassus myśli, że to nie może zdarzyć się chyba przez wiarołomstwo; ale ja często widzę, że ludzie bynajmniej niewiarołomni szkodzą swym sprawom. Powiedziałem