Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

którego Katulus niedawno usłyszawszy powiedział: „Niech wszyscy inni mowcy siano jedzą.“
Był to tylko żart, odpowiedział Krassus, ze strony Katula, który takim jest mowcą, iż zasługuje na to żeby był ambrozyą karmiony. Ale słuchamy cię, Cezarze; Antoniusz potem swą resztę dokończy. Mało mi już, rzekł Antoniusz, zostaje do powiedzenia; ale tak jestem znużony drogą odbytą w tej rozmowie, iż chętnie odpocznę, słuchając mowy Cezara, jakby w jakiej szczęśliwie napotkanej gospodzie.

LVIII. Nie bardzo może, rzekł Juliusz wygodę w mojej gospodzie chwalić będziesz; bo zaledwie się rozgościsz, znowu cię w drogę wypchnę i wytrącę.
Żebym was dłużej nie bawił, pokrótce wam co myślę o żartach wyłuszczę. Pięć pytań zachodzi o śmiechu: pierwsze, czem jest; drugie, zkąd pochodzi; trzecie, czy przystoi mowcy śmiech wzbudzać; czwarte do jakiego stopnia; piąte, jakie są rodzaje śmieszności. A naprzód czem jest śmiech, jak się wzbudza, gdzie ma swe siedlisko, jak powstaje i tak gwałtownie wybucha, że chcąc nawet nie możemy się od śmiechu powstrzymać, i jak zarazem boki, usta, żyły, twarz, oczy wzrusza, to wszystko niech Demokryt,[1] opowie. Bo to nie na-leży do naszej rozmowy, a choćby należało, nie wstydziłbym się wyznać, że nic o tem nie wiem, kiedy ci nawet, którzy obiecują nas nauczyć, nic o tem nie wiedzą.

Polem zaś i, iż tak rzekę, siedliskiem śmieszności (bo takie było drugie pytanie) jest jakaś szpetność, jakaś wada; bo z tego się tylko śmiejemy, a przynajmniej najczęściej, co postrzeżemy, lub co nam kto nieszpetnie szpetnego wetknie i ukaże. Jest bez wątpienia, żeby przejść do trzeciego pytania, rzeczą mowcy śmiech wzbudzać, częścią że wesołość jedna życzliwość temu, kto ją wzniecił; częścią że każdy ma w podziwieniu bystrość dowcipu zwłaszcza odpowiadającego, niekiedy nawet zaczepiającego, często w jednem słowie zawartą,

  1. Demokryt z Abdery, naturalny filozof, na lat 450 przed Chr. żyjący, który zawżdy śmiał się, kiedy Heraklit z Efezu o lat sto od niego dawniejszy, drugi naturalny filozof, zawżdy płakał.