Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/454

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

VIII. Ktoby mógł uważać M. Antoniusza za obywatela, a nie za srogiego i okrutnego nieprzyjaciela, odkąd siedząc przed świątynią Kastora wobec ludu powiedział, że prócz zwycięzców nikt nie pozostanie przy życiu[1]? Myślicie może, senatorowie, że się więcej odgrażał, niżeliby czynem uiścił? A gdy na zgromadzeniu śmiał powiedzieć, że skoro tylko skończy urzędowanie, pod bramy Rzymu z wojskiem przyciągnie, że wejdzie do miasta ile razy zechce, nie byłoż to zapowiedzenie ludowi Rzymskiemu niewoli? Coż powiedzieć o jego drodze do Brunduzyum? jaki pośpiech? jaka inna jeżeli nie ta nadzieja, że przyprowadzi z sobą pod Rzym, czyli raczej do Rzymu potężne wojsko? Jaki wybór na śmierć setników? jakie wyuzdanie nieposiadającego się w szaleństwie umysłu? Gdy na jego obietnice dzielne legie krzykiem oburzenia odpowiedziały, kazał do siebie przyjść setnikom, o których dobrych chęciach ku Rzeczypospolitej wiedział, i u nóg swoich i żony swojej, którą ten wódz surowy z sobą do wojska wziął, pozabijać ich kazał[2]. Jakie myślicie miał uczucia dla nas, do których pałał nienawiścią, kiedy z ludźmi, których nigdy nie widział, tak okrutnie postąpił? jak byłby chciwym na pieniądze bogatych, kiedy krwi ubogich zapragnął? i ich mienie, jakkolwiek szczupłe, natychmiast między swych towarzyszów i spółpijaków rozdzielił? I już ten szaleniec ciągnął z Brunduzyum na zagładę Rzymu, kiedy K. Cezar z łaski bogów nieśmiertelnych, idąc za natchnieniem szlachetnego serca, geniuszu i mądrości, z własnej wprawdzie ochoty i rzadkiej odwagi, ale zarazem i za mojem przyzwoleniem, osady ojca odwiedził, wysłużonych żołnierzy zgromadził, w kilku dniach wojsko wystawił, rozhukane zapędy tego łotra powstrzymał. Potem kiedy legia Marsowa dostojnego wodza ujrzała, o to się jedynie starała, abyśmy nakoniec wolni byli, a za jej przykładem poszła legia czwarta.

IX. Usłyszawszy o tem Antoniusz, kiedy senat zwołał i namówił konsularnego człowieka[3] do podania wniosku o ogłoszeniu K. Ce-

  1. Obacz Filippikę III, 11, gdzie to i co następuje temi samemi prawie wyrazami powiedział.
  2. Obacz Filippikę III, 2, i notę 3, 4, i notę 4.
  3. Zapewne Kw. Fufiusza Kalena, którego Cycero zbija zdanie, i o którym już powiedział, że przyniósł z sobą na posiedzenie senatu 28 listopada na piśmie co miał o tem powiedzieć: Scriptam attulerat consularis quidam sententiam. Filippika III, 8.