Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/453

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na więzienie zamienił; że przy zamkniętych drzwiach, podczas gdy między krzesłami senatorskiemi zbrojne draby stały, senatorowie głosowali. Do takiego senatu gdybym nie przyszedł pierwszego września, zapowiedział, że poszle robotników, żeby dom mój rozwalili. Myślałby kto że o czem ważnem radzić miano: wniósł rzecz o modłach[1]. Przyszedłem nazajutrz: on nie przyszedł. Mówiłem o Rzeczypospolitej, nie tak zapewne swobodnie, jak mówić zwykłem; swobodniej jednak niżeli takie niebezpieczeństwa i groźby mówić pozwalały. Ale ten człowiek popędliwy i gwałtowny, chcąc ztąd wytrącić wolność mówienia, której L. Pizo[2] przed trzydziestą dniami piękny dał przykład, moim się nieprzyjacielem oświadczył, do senatu na dzień 19 września przyjść kazał. Sam tymczasem przez siedmnaście dni w Tyburtyńskim domu Scypiona[3] przeciw mnie deklamował, chcąc wzniecić w sobie pragnienie; bo nie dla czego innego zwykł deklamować. Za nadejściem dnia, którego mi w senacie znajdować się kazał, przyszedł do świątyni Zgody na czele hufca w kwadrat uszykowanego, i przeciw mnie nieobecnemu mowę z plugawego pyska wybluznął. Onego dnia, gdyby mi przyjaciele nie odradzili przyjść do senatu, zacząłby rzeź odemnie. Tak był postanowił; a jeśliby raz miecz swój krwią naszą napoił, nie przestałby wycinać, ażby się zmęczył i nasycił. Był z nim brat Lucyusz, Azyatycki wysiekacz, który w Mylassie[4] z umiejętnością swoją popisywał się, krwi naszej pragnął, swojej niemało w onej bitwie wylał. Ten pieniądze nasze obliczał, posiadłości miejskie i wiejskie znaczył: łącząc chciwość z ubóztwem, majątkom naszym zagrażał: grunta komu chciał i jakie chciał wydzielał: żaden z prywatnych do niego przystąpić, żaden sprawiedliwości doprosić się nie mógł. Każdy właściciel tyle tylko uważał za swoje, ile mu rozdawca Lucyusz zostawić raczył. Chociaż takie bezprawia, jeżeli zniesiecie ustawy Antoniusza, ostać się nie mogą, sądzę że należy każde w szczególności wymienić, swojem nazwać imieniem i wyrzec, że septemwirów[5] nie było, i że nie myślicie potwierdzać co ich dziełem być mienią.

  1. Do Cezara. Obacz Filippikę I, 5, 6.
  2. Obacz Filippikę I, 6.
  3. Obacz Filippikę II, 17.
  4. Mylassa, miasto w Karyi. Strabo, XIV.
  5. Obacz notę 5 do tej Filippiki.