Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/310

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.
MOWA
ZA KWINTEM LIGARIUSZEM.

I. Nowe i niesłychane podziśdzień przestępstwo odniósł do ciebie, K. Cezarze, mój powinowaty Kw. Tubero, że Kw. Ligariusz był w Afryce, co i K. Pansa[1], mąż niepospolitego rozumu, polegając snąć na twojej przyjaźni, śmiał przyświadczyć. Nie wiem tedy dokąd się mam obrócić; bo gdyś sam o tem nie wiedział, aniś się zkądinąd dowiedzieć nie mógł, tak przygotowany na tę sprawę przyszedłem, że z niewiadomości twojej, dla usprawiedliwienia nieszczęśliwego obywatela, korzystać miałem. Ale ponieważ pilność przeciwnika naszego wyśledziła co dotąd było w utajeniu, przyznać się nam, myślę, potrzeba, ile że świadectwo mego poufałego przyjaciela, K. Pansy, zapierać się nam nie pozwala; zaniechawszy tedy niepotrzebnych sporów, zwracam całą mowę do twej łaskawości, wybawicielki tylu nieszczęśliwych, którzy nie uwolnienie od winy, ale przebaczenie błędu u ciebie uprosili.
Masz tedy, Tuberonie, czego sobie oskarżyciel najwięcej życzyć powinien, przyznającego się do winy obżałowanego, do winy służenia pod tą samą chorągwią, pod którąś ty, Tuberonie, i ojciec twój, mąż ze wszech miar chwały godzien, służył. Nim to tedy Ligariuszowi za występek poczytać będziecie mogli, pierwej wam do własnej winy przyznać się należy.

Kiedy jeszcze nie zanosiło się na wojnę, Kw. Ligariusz z prokon-

  1. K. Pansa został konsulem 43 roku, i umarł z ran odniesionych pod Modeną w bitwie z M. Antoniuszem.