Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/291

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiada, Klodiusz odebrał należną karę: my, jeśli tego potrzeba, nienależną poniesiemy.» Takiż to człowiek, urodzony dla sławy ojczyzny, ma umrzeć daleko od ojczyzny? albo gdyby za ojczyznę przynajmniej! Zachowacie pomniki jego wielkiego umysłu, a ciała w tej ziemi pogrzebać nie pozwolicie! Każdy z was da swój głos na wypędzenie z Rzymu Milona, którego od was wypędzonego wszystkie miasta do siebie wzywają? O! szczęśliwa ta ziemia, która przyjmie takiego męża i niewdzięczna, która go wypędzi! nieszczęśliwa, która go utraci!
Ale skończmy nareszcie: już od płaczu mówić nie mogę, a Milo zakazuje mi bronić go łzami. Proszę was i zaklinam, sędziowie, abyście wydając wyrok głosu waszego sumienia słuchać śmieli. Waszę odwagę, sprawiedliwość, bezstronność, wierzcie mi, ten najwięcej pochwali, który wybierając sędziów, najlepszych, najmędrszych i najdzielniejszych wybrał.