Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

nieszczere pojednanie wyrządzić krzywdę człowiekowi, dla któregom tę powolność okazał. Nie uraziłbym Pompejusza, nie chcąc pojednać się z moim nieprzyjacielem; ale skłoniony przez niego, gdybym nieszczerze z nim się 'pojednał, bardzobym ubliżył Pompejuszowi, a więcej jeszcze sobie samemu.
Ale przestańmy mówić o sobie, a powróćmy do Alexandrynów. Jakie czoło! jaka śmiałość! Niedawno przed wami w sprawie Gabiniusza kilkakrotnie zapytywani, mówili że nie dano pieniędzy Gabiniuszowi. Odczytano także świadectwo Pompejusza, w którem zeznawał, że król do niego pisał, iż nie wyliczono Gabiniuszowi innych pieniędzy prócz na potrzeby wojska. «Nie dano wtenczas wiary, powiada Memmiusz, świadkom Alexandryjskim.» Coż za tem idzie? «Teraz im wierzymy.» Dla czego? «Bo teraz twierdzą, czemu wtenczas zaprzeczali.» Jak to? trzebaż wierzyć tym samym świadkom kiedy twierdzą, którym nie wierzono kiedy zaprzeczali? Jeżeli wtenczas z wyrazem prawdy na czole mówili prawdę, to teraz kłamią; albo jeżeli w tenczas kłamali, mogąż nam teraz prawdę wyświecić? Krótko mówiąc, niech milczą! Słyszeliśmy dawniej o Alexandryi: teraz ją znamy. Ztamtąd pochodzą wszystkie kuglarstwa, ztamtąd, mówię, wszystkie oszukaństwa; wszystkie nawet bajki, które dostarczają przedmiotów' do widowisk teatralnych, ztamtąd wyszły. Co do mnie, nic mnie tak nie nudzi, sędziowie, jak widzieć twarze tych ludzi.
XIII. Kiedy niedawno przed temi samemi ławkami za nami zeznawali, z jaką pyszną miną odpierali obwinienie o 10,000 talentów! Wiecie jak Grecy są niesmaczni w swych giestach: wzruszali ramionami! Mówili, zdaje mi się, wtedy jak czas wymagał: teraz się czas odmienił. Kto raz krzywoprzysiągł, temu potem, choćby na wszystkich bogów przysięgał, wierzyć nie trzeba, w tych zwłaszcza sprawach, w których nie jest zwyczajem słuchać nowych świadków, i w których dla tej samej przyczyny zatrzymują się ci sami sędziowie, którzy sądzili już głównie oskarżonego, żeby o wszystkiem wiedzieli, i żeby nie można było nic nowego zmyślić.
W sprawach w których się dochodzi «komu się dostały wydarte pieniądze», przypozwani nie bywają skazywani w skutek nowych poszukiwań, ale podług już nabytych o głównie zapozwanym wiadomości. Gdyby tedy Gabiniusz dał był rękojemców, albo gdyby lud tyle z dóbr jego wybrał, ile wynosiła obliczona w sprawie jego