Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

wyryte, przez łotrów nakazane, kiedy senat był zniesiony, wszyscy dobrze myślący z Forum wypędzeni. Rzeczpospolita była ujarzmiona, wbrew wszelkim prawom, przeciw zwyczajowi napisane. Mogąż mieć miejsce tacy konsulowie nie powiem w ludzkiej pamięci, ale nawet w rocznych dziejach, którzy wyznali że się takiego prawa boją? Bo jeżeliście nie mieli za prawo proskrypcyi wbrew wszelkiemu prawu przez trybuna wydanej przeciw nieskazanemu obywatelowi, używającemu wszystkich praw obywatelskich, i jego majątkowi, a jednak byliście skrępowani oną z Klodiuszem umową; kto was nie powiem za konsulów, ale nawet za wolnych ludzi poczyta, kiedy wasz umysł był zniewolony nagrodą, a język zapłatą związany? Ale jeżeliście wy tylko sami mniemali że to było prawem, kto uzna żeście wtenczas byli konsulami, lub że teraz jesteście konsularnymi mężami, kiedy tego państwa, w którem chcecie liczyć się do rzędu pierwszych obywateli, ustaw, porządków, praw nie znacie? Albo czy uważał was kto za konsulów, kiedyście w odzieniu wojskowem do prowincyj albo kupionych, albo wydartych wyjeżdżali? Jeżeli was przy waszym wyjeździć nie uczczono licznym i honorowym orszakiem, może przynajmniej jako konsulom szczęścia wam życzono? bynajmniej, odprowadzono was jako nieprzyjaciół i zdrajców słowy przekleństwa.
XIV. Tyżeś to, okropna i brzydka poczwaro, śmiał wziąć mój ówczesny ustęp, świadczący o twem okrucieństwie i zbrodni, za przedmiot szkalowania i obelgi? Nie wygaśnie nigdy w sercu mojem, senatorowie, rozkosz, jakiej teraz doznałem z poznania waszej ku mnie miłości i sądu o mnie, kiedyście nie szemraniem, ale głośnym okrzykiem przytłumili wściekłość i zuchwalstwo tego podłego człowieka, jeżeli go człowiekiem nazwać można. Ty bierzesz pochop do szkalowania mnie ze smutku senatu, z tęsknoty rycerskiego stanu, z ciszy panującej przez cały rok w senacie, z ciągłego milczenia sądów, i z innych ran, jakie mój ustęp Rzeczypospolitej zadał? który choćby był najnieszczęśliwszy, należałoby go mieć raczej za godniejszy litości niż obelgi, raczej za chlubny niż haniebny: sama nawet boleść moja powinnaby wam być poczytaną za zbrodnią i hańbę. Ale kiedy (zdawać się może będzie dziwno co mam powiedzieć, powiem jednak co myślę), kiedy tak wielkie dobrodziejstwa, tak wielkie honory od was, senatorowie, otrzymałem, nie tylko nie mam tego co mnie spotkało za nieszczęście, ale, jeśliby