Przejdź do zawartości

Podróż w nocy

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Podróż w nocy
Pochodzenie Poezye Alexandra Chodźki
Data wyd. 1833
Druk Nowa Drukarnia Pompejusza i Spółki
Miejsce wyd. Poznań
Tłumacz Claude Fauriel
(z greckiego na francuski)
Aleksander Chodźko
(z francuskiego na polski)
Pochodzenie oryginalne Chants populaires de la Grèce moderne
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Indeks stron
PODRÓŻ W NOCY.

Dziwno, że w ojczyznie Homera, nad brzegiem Renu i Wilii, podania gininu tak są podobne!

„O matko braci dziewięciu,
O matko jednéi Arety,
Czas ci pomyśleć o zięciu,
Lat młodych doszła już mety,
W pełni swych wdziękow dziewica!
Dosyć już nad nią duch ronić,
Przed okiem słońca twarz chronić,
Czesać przy blasku księżyca.

O matko! na me wyrazy,
Na jéj łzy nie trwaj w uporze.
Mam przyjaciela w Basorze,
Prosił cię o nią sto razy.
Ona go kocha i płacze,
Porzuć odmowę i grozę,
Niech mu sam siostrę odwiozę,
Niech jadąc światu zobaczę!“

— „Nie, Konstanty — dadź swe dziécie
Za morza, do dni ostatka
Niewidzieć droższéj nad życie,
Żadna nie zgodzi się matka.
I twa się matka niezgodzi,
Nie zrobi prośbie twéj zadość.
Kto mi żal po niéj osłodzi,
Powie jéj smutek i radość?


Jakże chcesz abym przyrzekła?“
Konstanty przykląkł na ziemi,
Klął się wszystkimi świętymi,
Klął się na nieba i piekła,
Na władcę słońca i gromu,
Odwieść ją matce do domu,
Powiedzieć radość i smutek,
I prośbom wymodlił skutek.

Po roku, padł orszak bratni
Pod cięciem śmiertelnéj kosy,
Konstanty umarł ostatni.
Matka łzy leje, rwie włosy,
„Wstań synu! na władcę gromu
Kląłeś się, zrobiłam zadość.
Odwież mi córkę do domu,
Mów mi jéj smutek i radość.“

Wstał. Jechał po nią w noc ciemną,
W północ ją zastał przed gankiem,
„No, no, siostrzyczko, spiesz ze mną,
U mamy będziem przed rankiem.“
- „Ah! tyż to? s takim szelestem?
„Cóż tam w domu? gdy weseli,
„Pozwól ubiorę się w bieli,
„Gdy smutni, jedźmy jak jestem.“

— „Ha! ni smutni, ni weseli,
Jedź jak jesteś.“ I gdy jadą,
Jadą, leci krukow stado,
Leci po za wód topieli,
Nad borami drzémiącémi,
Przez gór wierzchy, przez dolinę,
Kracząc i kracząc za nimi:
Trup, trup, trup wiezie dziewczynę!


„Widzisz Konstanty te ptaki?“
— „Zwyczajnie czarne, w noc zwłaszcza.“ —
„Co ty tak zimny, i taki
Straszny; co tak s twego płaszcza
Cuchnie kadzidło kaplicy?“
— „Zwyczajnie jak przy pogrzebie,
Od trybularza, gromnicy...
Lecz co to wszystko do ciebie.

A otóż i dom nasz - mamo,
Mamo, otwórz, przyjm Aretę.“ —
„Nie urągaj, zostaw samą,
Najnieszczęśliwszą kobietę,
Aréty mojej tu niéma,
Za górami, za morzami!
— „Areta przed twemi drzwiami,
Ujrzysz ją twemi oczyma.

Otwórz, wszak dałem ci słowo,
Kląłem się na władcę gromu,
Odwieść ci córkę do domu,
Masz ją wesołą i zdrową!“
Zna ten głos matka zdziwiona,
Lecz jeszcze uszom nie wierzy,
Zrywa się, do okna bieży,
Otwiéra okno i kona.—

separator poziomy


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: anonimowy i tłumaczy: Aleksander Chodźko, Claude Fauriel.