Sław języku chwalebnego Ciała i krwie świętości, Które na okup całego Świata z wielkiej miłości, Wydał owoc Panieńskiego płodu, Król wielmożności.
Nam jest dany, nam się zrodził Z czystych Panny wnętrzności, I po świecie siejąc chodził Ziarno Boskiej mądrości; Gdy mu czas zejścia przychodził Cud czyni swej miłości.
Ostatni raz, gdy za stołem Siedząc z Apostołami, Wieczerzając z niemi społem, Zakon wprzód z obrządkami Wypełniwszy, wszystkim kołem Dał się swemi rękami.
Słowo co się Ciałem stało, Słowem swem chleb prawdziwy Przemienia w swe własne ciało, Wino w krwi napój żywy; Lubby się zmysłom nie zdało, Wierz, a bądź niewątpliwy.
Przed tak wielkim Sakramentem Upadajmy na twarzy; Niech ustąpią z Testamentem Nowym sprawom już starzy; Wiara będzie suplementem Co się zmysłom nie zdarzy.
Ojciec z Synem niech to sprawi, By mu dzięka zabrzmiała; Niech Duch Święty błogosławi