W kwestji równouprawnienia kobiety

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Karol Dunin
Tytuł W kwestji równouprawnienia kobiety
Pochodzenie Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891)
Wydawca G. Gebethner i Spółka, Br. Rymowicz
Data wyd. 1893
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków – Petersburg
Źródło Skany na Commons
Inne Cała część II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
W KWESTJI RÓWNOUPRAWNIENIA KOBIETY.



Faktem jest niezaprzeczalnym, że idea równouprawnienia kobiet, jest wytworem nowoczesnym, płodem cywilizacji XIX wieku. Gorące walki, jakie w imię równouprawnienia czy też emancypacji pięknej połowy rodu ludzkiego toczyły się lub toczą w literaturze oraz prywatnych lub publicznych rozprawach, obce były minionym stuleciom. Okoliczność ta każe nam mimowoli szukać przyczyny tego nowego prądu w warunkach życia społecznego, wytworzonych w wieku bieżącym.
Walki społeczne, mające na celu wyzwolenie jednych klas społecznych zpod przewagi innych, stanowią główną treść rozwoju ludzkości i objawiają się mniej lub więcej jaskrawo w każdej epoce historycznej. Co więcej, różnice cywilizacyjne tych epok polegają głównie na kierunku tej walki, na idei, która jej sztandar stanowi, na przyjęciu w niej udziału tych lub owych klas społecznych.
W najbliższym nam wieku XVIII walka ta przybrała charakter polityczny; klasy prawnie upośledzone wystąpiły przeciwko przywilejom, w imię zasady równości wobec prawa. Wielkie wypadki dziejowe, których widownią była w końcu zeszłego stulecia Francja, stanowią epilog tej walki, której idea przewodnia, idea prawnej równości ludzi, weszła już do katechizmu społecznego i politycznego ucywilizowanego świata.
Ten jednak nie długo cieszył się pokojem. Nowe, do tej pory zapoznane żywioły społeczne, rozwinęły sztandar bojowy. Klasy pracujące, t. zw. stan czwarty, dopominały się gwałtownie praw dla swej żywicielki, zażądały emancypacji pracy. W wirze tej walki pracy z kapitałem, walki ekonomicznej, ozwały się pierwsze głosy za równouprawnieniem kobiety.
Wykrycie związku przyczynowego obu tych zjawisk nie będzie trudnem, jeżeli przypomnimy sobie jedno z kardynalnych praw socjologicznych, nie przez wszystkich wprawdzie świadomie uznawane, nie mniej jednak wyraźnie w całym rozwoju cywilizacji w oczy bijące. Prawo to sformułować można najdobitniej w niepopularnem wyrażeniu: siła przed prawem, niepopularnem, bo inaczej rozumianem w mowie potocznej, niż je pojmuje nauka. Według pojęć potocznych siła i prawo występują jako dwa wrogie sobie żywioły: siła jako brutalny oprawca, prawo, jako gnębiona niewinność. Nauka socjologji widzi w nich pojęcie pokrewne, wzajemnie się dopełniające. Siła jest podstawą, źródłem, prawo jej rezultatem, koroną. Gdzie niema siły, nie może powstać prawo, i na odwrót każdą faktycznie istniejącą siłę musi ostatecznie uwieńczyć prawo, to jest powszechne jej uznanie i uświęcenie.
Gdy w zeszłem stuleciu szalała burza społeczna na gruncie politycznym, kobieta pozostała na uboczu.
O prawa walczyły między sobą stany, nie dążąc do zmian w swym ustroju wewnętrznym. Żądano dla stanu trzeciego takich praw, jakie miały stany uprzywilejowane i niczego więcej. O prawach kobiety nie pomyślano, bo nie wykazała ona siły na polu działalności politycznej. Wybryk rozszalałego pospólstwa sadzał ją wprawdzie na ołtarzu, ale umysł przewodników ruchu daleki był od przyznania jej udziału w wywalczonych prawach.
Gdy jednak w wieku bieżącym walka przeniosła się na grunt ekonomiczny, gdy za siłą, dla której upomniano się o prawa, uznano pracę, wtedy i kobieta na pole walki wkroczyła. I ona bowiem stanowiła cząstkę tej nowo wznoszącej się ku wyżynom prawa siły, i ona mogła wskazać po za sobą całe stulecia zasług na polu ekonomicznem. Gdy świeżo rozbudzony do szerszego życia żywioł wygłosił światu: „pracuję, więc jestem“ — i kobiecie nie można było odmówić udziału w tym okrzyku bojowym.
Jeśli tym sposobem kwestją emancypacji kobiet uznamy za odłam ogólnej walki ekonomicznej, stanowiącej cechę charakterystyczną rozwoju cywilizacyjnego XIX stulecia, to i rezultat jej i drogi do niej prowadzące przestaną być problematem. Im więcej w działalności kobiet ujawni się panującej nad obecnym ruchem siły ekonomicznej, im większe będą jej zasługi na tem polu, tem krótsze drogi do praw, tem obszerniejszy będzie ich zakres. W każdym zaś razie postęp w tym kierunku prędzej doprowadzi do celu, aniżeli abstrakcyjne rozumowanie o równości obu płci lub wywody porównawcze z budowy czaszki lub składu chemicznego mózgu.

Warszawa.Karol Dunin.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Karol Dunin.