Słuchaj mamy (Bełza, 1897)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Bełza
Tytuł Słuchaj mamy
Pochodzenie Dla dzieci, cykl Matka
Wydawca Księgarnia H. Altenberga
Data wyd. 1897
Druk Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Posłuchaj tej bajki
czyta Helena Chorzelska
Słuchaj mamy

Ej dziecinki moje drogie,
Pszczółek gwarny roju!
Jakże dni wam płyną błogie,
W szczęściu i w spokoju.

Ponad wami rodzicielska,
Czuwa wciąż opieka,
A mateczki dłoń anielska,
Z pieszczotą was czeka.

Nikt nad wami nie przewodzi,
Nikt palca nie skrzywi:
Towarzysze moi młodzi,
Jakżeście szczęśliwi!

Jednej tylko mamy swojej,
W domu wolę znacie;
Lecz powiedzcie, drodzy moi!
Czy też jej słuchacie?

Czy też o tem się pamięta,
Dziatwo ukochana!
Że jej słowo, to rzecz święta
I nieodwołana.

Że co mama wam zaleci,
To tak spełnić trzeba!
Jakby to był, drogie dzieci,
Rozkaz dany z nieba.


Bo jej rady, jej przestrogi,
Nauki, wskazówki:
To jak posiew niebios błogi,
Na młodziutkie główki.

Każda myśl jej w duszę wpadnie,
Jak promyczek złoty,
I wystrzeli potem ładnie,
W uroczy kwiat cnoty.

Niech więc dziatwa wciąż pamięta,
Na mamy rozkazy,
Bo jej słowo, to rzecz święta,
Dla serca bez skazy.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Bełza.