Na kurhanie I (Konopnicka, 1900)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Maria Konopnicka
Tytuł Na kurhanie
Podtytuł I
Pochodzenie Damnata
Wydawca Seyfarth i Czajkowski
Data wyd. 1900
Druk Drukarnia „Słowa Polskiego“
Miejsce wyd. Lwów
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
NA KURHANIE.
I.

Śpijcie, śpijcie w głuchem polu
Pobielałe kości!
Kto powraca w dom sierocy,
Ginie od żałości.

Wyniszczona, wygorzała,
Stara wasza strzecha...
Z ognisk waszych — ani iskry,
Z pieśni — ani echa.

Wyrąbane wasze wrota,
Znieważone progi,
Rozniósł wicher dobro wasze
Na rozstajne drogi.

Rozniósł wicher dobro wasze,
Złotą waszą dolę...
Zarodziło piołunami
Siane przez was pole.


Pogorzkniały słodkie miody
I białe kołacze,
Ponad starem gniazdem waszem
Kruk nocami kracze...

Zmąciły się jasne zdroje,
Płynące do morza,
Pospadały gwiazdy z nieba,
Pociemniała zorza.

Ranki idą i przechodzą
Bez słońca dla duszy,
Wybujały chwasty dzikie,
W pustce tej a głuszy...

Oj, wie dobrze ziemia-matka,
Wie dobrze mogiła,
Czemu was tak, na sen wieczny,
Cicho utuliła...

Wiedzą o tem bujne deszcze,
Wiedzą białe rosy,
Czemu płaczą i żaleją
Nad wami niebiosy...

I te wichry rozełkane,
I te czarne tucze,
Co nad chatą waszą wieją,
Jako skrzydła krucze.


............
Śpijcie, śpijcie w głuchem polu
Pobielałe kości!
Kto powraca w dom sierocy,
Ginie od żałości.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.