Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Widziałem mnogi pątniczy trud
[201]
Widziałem mnogi pątniczy trud...
Żem nie oszalał — dziwno mi.
Oto z zachodu słońc na wschód
Szło tysiąc rozpacznych dni.
A każdy z tych dni, niby wiek, 5
Którego przygniot klęski zmógł;
Każdy jako niewolny człek
Wlókł kamień młyński u nóg.
Jak łany krwawią bruzdy czół —
Zorał je widno męki pług; 10
Piersi jako mogilny dół,
Serca w kostnicy trwóg.
Gdzie wasze ręce? — My bez rąk.
Gdzie poszły nogi? — Het precz.
Kto wam krew wypił? — Jad mąk. 15
Gdzie wasza siła? — Wziął miecz.
Idą, aż ziemi słychać stek —
Doły mogilne ich bród —
[202]
Za nimi gore zboża łęg,
Wody ścinają się w lód. 20
Bór przejął trwożny, niemy chłód
Księżyc, pojrzawszy, światło śćmi —
I tak z zachodu słońc na wschód
Przeszło rozpacznych tysiąc dni.
|