Przejdź do zawartości

Trzy prowincjałki/I

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Klemens Junosza
Tytuł Trzy prowincjałki
Podtytuł Wzorki z piasków podlaskich
Pochodzenie „Kolce“, 1874, nr 23-24
Redaktor S. Czarnowski
Wydawca A. Pajewski i F. Szulc
Data wyd. 1874
Druk Aleksander Pajewski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


„O! śliczne dzieci posępnych okolic!
O was, pieszczotki, zamierzam przemawiać.“
I.

Zacznijmy przemową z epoki galanterji.
O! wy cudownie piękne, zachwycająco wdzięczne i piekielnie miłe istotki! urocze sukcesorki klasycyzmu w rysach twarzy, romantyzmu w niewinnych serduszkach, idealizmu w główkach i pozytywizmu w skrzyniach waszych rodzicieli!
Czem jesteście?
Wszystkiem i niczem. Aniołem, szatanem, sercem, ogniem, płomieniem, brylantem lub dymem.
Zkąd przyszłyście do nas? Z żebra Adamowego jak prababcia Ewa, czy z piany morskiej jak Aphrodita, czy z krwi i kości jak zwykły śmiertelnik? Suniecie się na wspaniałem tle wieków, jak czarodziejskie pasmo zjawisk — pochód wasz znaczycie pamiątkami. Wasza historja pyszni się Judytą i Rachelą — wylicza Heleny, Kleopatry, Messaliny i Aspazje. Czci święte męczenniczki wiary i chętnie wspomina o Katarzynie Medicis i Bonie Sforcji. Zostawia parę kartek dla zbankrutowanej Eugenji i sadowi na pargaminie potworną Lokustę homeopatkę z czasów Nerona.
W świecie fantazji macie posady stałe. W świecie sztuki trzymacie monopol piękności form. — W sferze ducha jesteście ideałem łagodności lub szaleństwa, męczennicą idei lub szaloną lwicą rozpaczy; czystą Westalką lub pijaną szałem służebnicą Bachusa. W Europie jesteście stróżami ognisk domowych, w Azji egzotycznym kwiatem haremowych cieplarni.
Z pomiędzy was powstała Balladyna, Zosia, Wojewodzina z Mazepy, cierpiąca Aldona i wojownicza Grażyna.
Jesteście ogniem, który grzeje, parzy albo oślepia. Jesteście rządczyniami rządców świata. Gorejącemi wulkany lub lodowatą lawiną. Silne jak lwice i słabe jak muchy. Odważne jak nieboszczyk Bayard lub trwożne jak sinogarlice z góry Synai. A to wszystko:

jak kiedy, jak gdzie i jak jak.

To jak jest genezą waszej różnorodności — filozofją źródeł, które was urobiły na aniołów lub szatanów!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Klemens Szaniawski.