Trzy dni przebywszy bez jadła, Głodna nad miarę I chuda jak trzaska, Na strych się wkradła Przez wązką szparę Jejmościanka Łaska.
W bród tam jeść było: mąki pełne wory, Różne wędliny,
Szynki, ozory, Połcie słoniny I faski masła. Gryząc takowe specyały Przez tydzień cały, Łasica srodze się spasła.
Wtem łoskot jakiś rozległ się na dachu. Więc Łaska w strachu Biegnie do szpary, Chce umknąć: próżne zapędy!
«Cóż to? zawoła, wszakże weszłam tędy,
A wyjść nie mogę!» Widząc to, Szczur stary Rzekł jej: «Daremnie się kusisz:
Chudą tu przyszłaś, chudą odejść musisz.
Mógłbym rzec wiele o podobnych tobie:
Lecz gdy zamilczę, pono lepiej zrobię.»