Co panu buziaki? 36 We dworze za rzeką,
Ot — stąd niedaleko Rabują kozaki.
Sama Pani w domu: 40 Sama i to młoda,
A skoda jej, skoda! Bronić niema komu;
Bo mąz jej w Warsawie: 44 A to Państwo nase!
Toć tam pośpies Wase! Złapies ich na sprawie:
Was wprawdzie niewiele; 48 Ale tylko śmiele:
Wsak-ci to kozacy, A wy, dyć, Polacy!
Rzekła. — Podskoczyli, 52 I dwór otoczyli.
W dworze brzękło... — jękło... — Sześć kozaków padło,
A dwóch się wykradło, 56 A resztę uklękło. —