Przejdź do zawartości

Strona:Wieland - Wędzidło z muła.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Rzekł: ”Przez was trudno pewnie odzyskać wędzidło,
„ Moie Panny trudzić was niechce dłużéy wcale. „
J grzecznie gdy do wyiścia sam drzwi im otworzy,
„ Dobranoc! wypoczniycie po dziennym upale;
„ A wychodząc, niechay z was która drzwi założy! „ –
Legł na łóżku –– sen skrzydły obiął go miętkiémi,
Krzepiąc strudzone ciało pracami wielkiémi. --

Jak tylko iasny dzionek oświecił pokoie,
Wstał Gabin i przywdział zbroie.
Wkrótce też nadszedł Olbrzym, i obadwa w sali
Sniadali. ––
„ Dość iuż Panie Murgrabio! porzuć nagabania,
„ Znosić dłużéy twe drwinki cierpliwość mnie wzbrania,
„ Dosyć żartem mnieś dosiągał,
„ Dosyćeś się nauragał,
„ Oszczędź sobie próżnych mów
„ Odday wędzidło! –– Bądź zdrów! „ ––

„ Z całego serca z ochotą,
(Wyrzekł Holofernes czarny)
„ Ale musisz iednak oto
„ Podeymować trud choć marny. ––
„ Jaki? –– iestem na usługi!
(Gabin śmiałym głosem rzecze)
„ Tylko móy malutki człecze,
„ Nie bądź w mowie na zbyt długi! ––