Przejdź do zawartości

Strona:Wesoła wigilja.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 23 —

i my cierpim i płaczem tak samo... Oto w ręce twe dzisiaj składamy, do portretu tatusia te ramy... byśmy patrzeć wciąż mogli na niego, na tatusia naszego biednego...

Święty Mikołaj (drży cały)

Ach! (wybucha płaczem).

Matka.

Boże! co się stało?.. (podchodzi) Nie płacz!..

Dzieci (zdumione).

Kto to? Czemu płacze? Czy i on także ma życie tułacze, jak nasz ojczulek drogi, kochany?..

Wicio.

Ach rozszarpałem mu jakieś rany!

Mania.

O przebacz panie! o, nie płacz panie! To takie ciężkie, straszne szlochanie!..