Przejdź do zawartości

Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w możność zwycięstwa, nie pojmował, na co zwiększać armią. „Byle nie skończyć po neapolitańsku, mówił, padnie kilkanaście tysięcy trupa, to dosyć, dla honoru; na to licznej armii nie potrzeba, tem bardziej ruchawki.“ Co do korpusów partyzanckich, przyznawał, że byłyby pożyteczne, ale u nas są niepodobne, bo armia nie posiada oficerów, umiejących działać zosobna, na własną rękę. Wyćwiczeni pod W. Księciem, doskonali do musztry, bić się będą odważnie, z poświęceniem, pod okiem wodza; ale gdy się ich samym sobie zostawi, stracą głowę, nie dadzą sobie rady. Nie przypuszczał zaś, żeby wojna miała trwać tak długo, żeby nowi jenerałowie mogli się wyrobić, a starzy, w których W. Książę wszelką umiejętność sztuki wojennej zagwoździł, błędy po błędach popełniać będą. Z takimi oficerami wojny prowadzić niepodobna; trzeba się układać, powtarzał.
Pomimo tej różnicy zdań, Chłopicki cenił wysoko charakter Chłapowskiego, jego odwagę i doświadczenie wojenne i rad go do pomocy używał: „Nie bierz munduru, powiedział mu, boś pruski poddany, ale jeżeli do wojny przyjdzie, w cywilnym stroju będziesz służył przy mnie.“ Ten zakaz był Chłapowskiemu w wysokim stopniu nieprzyjemny, i w istocie, pociągnął on wiele złych następstw za sobą. Najmniejszem złem w jego oczach było to, że przez wcześniejsze zapisanie się do służby, wielu młodszych wyprzedziło go w starszeństwie. O stopnie on nie dbał; przypomnijmy, że z tąsamą rangą podpułkownika starej gwardyi, którą w r. 1811 otrzymał i z nią odbył dwie kampanie, rosyjską i saską, wziął dymisyą ze służby napoleońskiej; w tejsamej, to jest jako pułkownik liniowy, wszedł on później do armii polskiej. — Bardziej bolała go owa niejasność położenia, do której go Chłopicki przymuszał. Przyjechał bić się, wojny pragnął całą duszą i do niej wszystkiemi siły popychał. Tymczasem w Warszawie widziano go, że się nosił po cywilnemu, że u Dyktatora całemi dniami przesiadywał; a że się o nim nie odzywał wcale, wnoszono, że jego opinie podziela i do układów namawia; dodać trzeba, że jego bliskie z W. Księciem powinowactwo na podobne domysły niejednego doprowadzić mo-