Przejdź do zawartości

Strona:Władysław Orkan - Z tej smutnej ziemi.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na śmierć! na zabój! Rozpacz! szał!
Narodzie szalej, szalej!...
Ha! ha! — i strzępy krwawych ciał
Po skałach tańczą dalej...
............
............
Cisza i spokój. Martwy sen.
Świt na wierzchołki wyszedł gór —
A nad urwiskiem, hen,
Na zaginionej, wązkiej perci
Usiadł ponury Anioł śmierci
I krew strzepuje z czarnych piór.