Strona:Władysław Mickiewicz - Emigracya Polska 1860—1890.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ckiej, rozprawiano o konieczności jedności językowej dla Słowian i zgodzono się, że ich językiem wspólnym musi być rosyjski. Nareszcie na uczcie w Sokolnikach w Moskwie, Rieger wyraził nadzieję, że kiedy Polacy szczerze uznają prawa Rosyi, to wielkoduszna Rosya przebaczy im wszystkie ich grzechy. Słowa te wywołały sarkania. Książe Czerkaski odpowiedział Czechom, że gdy Polacy wrócą do Rosyi z pokorą syna marnotrawnego, to im się przebaczy.
Na tem skończyło się szumnie zapowiedziane poselstwo ugodowcze Czechów. Klaczko przed wzrastającym potworem panslawizmu moskiewskiego upatrywał jedynego zbawcę w Austryi, chociaż sam nie dowierzał, aby wypowiedziała wojnę Rosyi i połączyła na głowie Habsburgów korony węgierską, czeską i polską. Wyrażając te pia desideria sam żałośnie dodawał: »Widmo to chimeryczne, utopie dla których nie ma miejsca w naszym wieku«.
Nie danem jest dyplomacyi i rozumowi wyrzec ostatniego słowa w wielkich zagadnieniach ludzkości. Rozwiązanie najwyższych pytań leży w sferach duchowych niedościgłych dla dyplomacyi i zimnej rachuby dworów i mędrców nie widzących ratunku dla narodów poza protokołami kongresowemi.
Oprócz pertraktacyi z rządami francuskim i angielskim, jednem z głównych zadań biura dyplomatycznego polskiego było oddziaływanie na opinię publiczną przez zawiązanie stosunków z dziennikarzami, dostarczanie im nowin z pola bitwy i odpowiedzi na oszczerstwa rosyjskie a szczególnie przez liczne wydawnictwa, wyświetlające sprawę polską. Wielu też emigrantów wzięło się z własnego popędu do pióra; każde stronnictwo w kraju i na obczyźnie odzywało