Przejdź do zawartości

Strona:Władysław Mickiewicz - Emigracya Polska 1860—1890.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ralnego boju, który prowadzić musimy. A jeśli to prawda, to każdy Polak, który jest zacny, święty, który pielęgnuje oświatę, przechowuje wiarę przodków swoich, który się sposobi na pożytecznego obywatela kraju, na sługę prawa, a pana złych ludzkich namiętności, taki Polak już tem samem jest największym wrogiem Moskwy«.
W 1865 — 66 r. głos zabrali Seweryn Gałęzowski i J. Toussenel. Po Sadowie, smutne przeczucia nawiedzały Francuzów. »Może, rzekł Toussenel, puszkarze pruscy nie wypowiedzieli ostatniego słowa cywilizacyi chrześcijańskiej, może najbliższa przyszłość ludzkości będzie poruszana innemi sprężynami, niż sprężyny karabinów pruskich«.
W 1866 — 68 przemawiają Aleksander Chodźko i Toussenel, w 1867 — 68 r. Bronisław Zaleski i E. Rendu, W 1869 r. nie było publicznego rozdania nagród. Dochód z tej uroczystości przeznaczono na rannych w wojnie z Prusakami. Szkoła liczyła 276 uczniów.
Oblężenie, Komuna, zmiana w usposobieniu rządu dla Polaków, zachwiały bytem szkoły polskiej. Już w drodze łaski, rząd wypłacał część tylko dawnej zapomogi. Przyszłość zapowiadała się w czarnych kolorach. Zamieniono konfederatki uczniów szkoły polskiej na francuskie czapki. Niektórzy wątpili, czy Francya wybrnie z otchłani, więc sprzedano wspaniały gmach szkoły polskiej na Boulevard des Batignolles, może zbyt pośpiesznie, ponieważ co miesiąc wartość własności podnosiła się w Paryżu. Za otrzymaną sumę, nabyto skromniejszy dom na ulicy Lamande. Kiedy śmierć zabrała Seweryna Gałęzowskiego, tyloletniego opiekuna szkoły, zastąpił go jego synowiec, doktor Ksawery Gałęzowski. Byli uczniowie szkoły polskiej weszli do rady lub zostali profesorami. Dziś z 3oo ucz-