Przejdź do zawartości

Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 30 —

ugrzązł; palestranci widząc ruinę klienta, opuścili go zupełnie, a dobra sporne pozostały w wygodnem posiadaniu przeciwników.
W tak przykrem położeniu nie pozostawało młodemu człowiekowi nic, jak tylko pomyśleć o dalszym sposobie życia. Zebrawszy szczupłe resztki, jakie mu jeszcze pozostały, postanowił wstąpić do regularnego wojska Rzeczypospolitej. Jak wszędzie podówczas tak i w Polsce stopnie oficerskie kupowano, z tą tylko różnicą, że mimo tak nielicznego wojska frymarka złotych bandoletów w Polsce kwitnęła bardziej niż gdziekolwiek.
Fogelwander kupił sobie chorągiew w jedynym niemal porządniejszym pułku ówczesnym polskim, w królewskiej dragonii cudzoziemskiego autoramentu, czyli w tak zwanej konnej gwardyi koronnej. Odtąd musiał żyć tylko z tak zwanego traktamentu, czyli żołdu, a żołd ten nietylko był szczupły, ale wypłacany bywał najnieregularniej.
Gdy Lwów zagrożony był przez konfederacyę barską, wysłano tam cho-