Przejdź do zawartości

Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/335

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 331 —

jej wdzięczność ku niemu, dziwnie urocza prostota jej duszy, naiwność jej wyobrażeń, z pod której przebijały piękny umysł i szlachetne serce niewieście — obudziły w naszym bohaterze uczucie za nadto silne i głębokie, aby uchodzić mogło tylko za zwykłe zajęcie się dolą opuszczonej istoty....
Odpowiedzi na rozesłane listy nie można się było spodziewać tak rychło a szczerze mówiąc, Fogelwander nie bardzo pragnął rychłego zgłoszenia się ojca, w obawie, że będzie się musiał rozstać z uroczą cudzoziemką. Tak stały rzeczy, gdy nadszedł rozkaz dla dragonii, aby wyruszyła ze Lwowa do kamienieckiej. twierdzy, której załoga potrzebowała koniecznie wzmocnienia.
Nie potrzebujemy prawie wspominać, jak przykry był ten rozkaz dla Fogelwandra. Ale konieczność posłuszeństwa silniejsza była, niż niechęć Fogelwandra, silniejszą niż wewnętrzny opór uczucie. Tylko zrzeczenie się rangi wojskowej mogło uwolnić Fogelwandra od wyjazdu ze Lwowa — a ranga ta nie była jego wyłącznie własnością, bo jak