Strona:Urke-Nachalnik - Gdyby nie kobiety.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zbrodniarką, — rozpoczął sędzia tonem moralizatorskim. — Rozumiem. Każdemu może się zdarzyć, że postąpi źle; najważniejsze, jeżeli się żałuje złego czynu. Nigdy nie jest za późno, by wyrazić skruchę i przyznać się do wszystkiego. Ponieść zasłużoną karę, oczyścić się przez pokutę w więzieniu i wrócić na drogę uczciwą. Lepiej późno, niż nigdy. Pani jest młoda. Sad weźmie to pod uwagę i wyznaczy łagodną karę. Sam wstawię się za panią, by ją obronić. Ale tylko wówczas, gdy przyzna się do wszystkich zbrodni, popełnionych do spółki z ojcem, kochankiem i pozostałą bandą!

Aniela nagłe osunęła się na podłogę. Hrabina zerwała się z miejsca, jakgdyby chciała ją przytrzymać.
— Spokoju, hrabino, nic jej nie jest. Znamy się na tych sztuczkach. Nie ma pani pojęcia, jacy z nich uzdolnieni aktorzy. Dziewczyna ta jest niezwykłą symulantką. Przekonałem się już o tym. I teraz udaje najbezczelniej w świecie.
— Ależ, panie sędzio, dziewczyna zemdlała — zawołała hrabina, zbliżając się do Anieli. Sędzia jednak powstrzymał ją za ręce, po czym nacisnął dzwonek na biurku.
We drzwiach ukazała się klucznica.
— Proszę sprawdzić stan aresztantki — rzucił sędzia — nie oglądając się wcale na Anielę, która leżała na podłodze z głową opartą o nogę krzesła, nie dając znaku życia.
Strażniczka brutalnie pociągnęła Anielę za włosy, nacisnęła jej nos, szarpnęła za ramię, a widząc, że ta wszystko nie skutkuje, zaczęła ją bić po twarzy. Hrabina, widząc co się dzieje, zawołała z rozpaczy:
— Doktora?.. Ona umiera!..
Sędzia ja uspokoił.
— Proszę się nie przejmować, hrabino. Jesteśmy już przyzwyczajeni do podobnych kawałów histerycz-