Przejdź do zawartości

Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/361

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
POSŁANNICTWO.


Zwycięscy pruscy obiegli Paryż.
Był to po Sedanie i Metzu cios spodziewany, a jednak tak straszny, iż żałobą okrył kraj cały. Pierwsza pikielhauba ujrzana tu, u serca Francji, stawała się obelgą, hańbiącym policzkiem, wymierzonym zgnębionemu narodowi. W mieście też olbrzymiem, wrzącem i kipiącem od skoncentrowanego życia, czułeś ruch taki, jaki widuje się na wielkich pogrzebach. Przy ponurym marszu, przez świst niemieckich kul wygrywanym, chowano chwałę, jedność i dumę narodu; szary całun smutku pokrył wszystkie oblicza, w mieszkaniach zaś i na ulicy wstrząsające rozgrywały się sceny. Nędzarze i bogaci bratali się dnia tego w poczuciu wspólnej krzywdy i niedoli, w świadomości obowiązku, jaki ona im nakazywała.
W jednym z wytwornych domów przy Faubourg St. Antoine, kołyska niemowlęcia zgromadziła po raz ostatni całą rodzinę.
Na miękkim puchu i koronkach spało delikatne różowe maleństwo, nie przeczuwając, iż nad drobną jego główką i buzią do listka róży podobną, łączyły się w tej szczytnej chwili wiekuistego może rozstania wszystkie nadzieje i marzenia dwóch pokoleń. Po lewej stronie kołyski pochylał się krzepki jeszcze, 60-cio letni mężczyzna, w mundur gwardji narodowej przybrany, po prawej stała córka jego, a matka dziecięcia, wsparta o ramię męża, gwardzisty również, który wraz z teściem miał za chwilę iść na plac boju. Czekający opodal, a w takiżsam mundur przybrany stary sługa, szedł razem z panami walczyć za wolność i jedność Francji.
— Męstwa, odwagi — mówił młody człowiek, tuląc płaczącą żonę do piersi — odwagi, najdroższa! Wrócimy zwycięscami. Dziś pierwsza wycieczka przeciw butnym Niemcom. Pomnij, żeś żoną żołnierza, który za kraj swój ukochany bić się idzie.
Vive la France! dobiegł w tej chwili z ulicy okrzyk pełen zapału.
— Niech żyje Francja, wolna i niepodległa! — powtórzył z ogniem starzec, stojący po drugiej stronie kołyski. — Czy słyszysz, Susette, wszak hasło to łzy twe wstrzymać powinno.