Przejdź do zawartości

Strona:Teodor Jeske-Choiński - Klemens Junosza Szaniawski.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Na tem szarem, bezbarwnem tle wioski polskiej czernią się szare postaci. Drobniejszy ziemianin, nie umiejący się dotąd zastosować do nowych warunków społecznych, wytworzonych przez zniesienie pańszczyzny, pasuje się z biedą, z wierzycielami i komornikiem. Opuścił go humor jego przodków, zmiękła buta, lecz nie na zawsze. Niech się tylko szczęście uśmiechnie do niego na chwilę, niech „ma rok lepszy”, wygra trochę grosza na loterji, złapie jaką schedkę, — podkręca zaraz wąsa, bawi się swobodnie i dowcipkuje rubasznie, zapomniawszy o troskach wczorajszych.
Obok niego potnieje na zagonie pospołu z wołem chłop, wiecznie niewyspany, zmęczony, przedwcześnie zwiędły, ciemny i chciwy.
Życie średnio zamożnego szlachcica i chłopa płynie równo, jednostajnie, w ciasnem korycie walki o byt. Całą jego okrasę stanowią pospolite uciechy: chrzciny, wesela, zjazdy sąsiedzkie, kieliszek i karty.
Na uboczu, na drogach rozstajnych, w karczmie czyha na nieopatrzność szlachcica i ciemnotę chłopa żyd, pająk i komik wioski polskiej. Śmieszny w ruchach i mowie, humorysta mimowolny, wytęża on całą swoją inteligencję w kierunku łatwego zarobku. Pracować nie lubi, ale pieniądze, owoce pracy, kocha szczerze.
Tej przeciętnej wioski polskiej z drobniejszym szlachcicem i jego bezpośredniem otoczeniem (rządcą, ekonomem, włodarzem, komornikiem, sekwestratorem, chłopem i żydem) — malarzem jest Klemens Junosza.
Wysokich progów rezydencji pańskich nie przestąpiła nigdy jego obserwacja. Pałaców zamożniejszej szlachty nie znał on widocznie, ile razy bowiem chciał malować obyczaje i zwyczaje bogatszych ziemian, tracił pewność ręki.
Tylko na szarem tle małych dworków i karczem poruszał się ze swobodą znawcy i bystrego spostrze-