Przejdź do zawartości

Strona:Taras Szewczenko - Poezje (1936) (wybór).djvu/317

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

VIII
Przed Neronem,
Na tron Jowisza wyniesionym,
Modlili się senatorowie,
Błagali łask patrycyusze,

Póki się nowy bóg nie skruszył
320 

I nie dał: temu Palestynę
W dzierżawę tłustą, a drugiemu
Z łożnicy swojej nałożnicę
Za żonę, wprawdzie nie dziewicę,

Lecz taką, co już trochę stara,
325 

Zszargana, ale — z pod Cezara!
I jeszcze inną bóg innemu
Okazał cześć: wziął do haremu
Siostrzyczkę jego. Na to bóg!

A bogom siebie my do nóg
330 

Winniśmy słać, nietylko siostry
Pod ich majestat.
Rozkaz ostry

Dał pretorjanom: „Od tej chwili
335 

Wolno wam czynić, co zechcecie:
My karać was nie będziem przecie,
Albowiem bardzoście nam mili.“
A wy plebeje-hreczkosieje,
Czy nie modliliście się też?

Dlaczegóż na was on nie leje
340 

Tej strugi łask? „A bo to, wiesz,
Oni miłować nie umieją Nas, biednych ludzi”.

IX
Wnet i za chrześcjan pozwolono

Zanosić prośby też do Pana.
345