Przejdź do zawartości

Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom II.pdf/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czego radziła im wybrać się do kina, jeżeli pan Winkler ma czas.
Pan Winkler miał nie tylko czas, lecz i ochotę, wobec czego pojechali do kina, gdzie wyświetlano film Claira „A nous la liberté“. Drucki był już na nim z Alicją, teraz jednak chciał pokazać ten film Julce.
— Widzi pani — mówił — gdybym został profesorem życiologji, posyłałbym wszystkich słuchaczy na ten film i obcinałbym, bez pardonu, tych, którzy nie będą nim zachwyceni.
— O, więc i ja muszę się zachwycać?
— Tu nie chodzi o przymus — odpowiedział poważnie — lecz o zbadanie kwalifikacyj życiowych, taki rodzaj egzaminu psychotechnicznego. Komu nie odpowiada „A nous la liberté” powinien natychmiast przenosić się z wydziału życiologji na wydział prawa.
— Dlaczego właśnie prawa?...
— Hm... Dlatego, że prawo uczy, jak uszczęśliwić siebie i innych wbrew naturze, a moja katedra głosi inną filozofję. Nie znaczy to bynajmniej, bym uważał moją za lepszą! Po prostu, jednej kategorji ludzi odpowiada to, a innej tamto.
— Więc ten film?...
— Jest, jak myślę, niezawodnym sprawdzianem kategorji, do której ktoś należy.
Zamyślił się i powiedział:
— Najgorzej jest tkwić nie w swojej kategorji.
— Dlaczego?
— Bo się człowiek szarpie ze samym sobą i nigdy nie będzie żył pełnią życia. Nie może doznać prawdziwego szczęścia.
Powiedział to z myślą o Alicji. Gdy był z nią w kinie, tak określiła film:
— Jest to najpiękniejszy i najmądrzejszy film, jaki kiedykolwiek widziałam. Nie mówię o stronie tecąhnicznej, lecz o filozoficznej. Za tę filozofję,