Przejdź do zawartości

Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Ostatnia brygada.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nym zwolennikiem dzisiejszego stanu rzeczy. Zresztą choćby przez pokrewieństwo. Przecie senator Dowmunt jest jednym z filarów…
Andrzej zaprzeczył. Senator Aleksander Dowmunt pochodzi z innej linji. Nawet stosunków towaryskich z nim nie utrzymywano, bo był rusofilem. Czyżby obecnie rządzili rusofile?
Tu panu Migielskiemu język się rozwiązał. Okazało się, że zna się na polityce. Objaśniał, sypał faktami i cyframi, w końcu zacietrzewił się i raz po raz przetykał swoje tyrady wzniosłemi słowami: „praworządność“, „ojczyzna“, „konstytucja“, i mocnemi epitetami „klika“, „kamaryla“, „uzurpacja“.
Andrzejowi przypomniał się wizerunek księdza Skargi z nad biurka Migielskiego, później dyplomy honorowe, biuro „Lokalpol“, komisowe, „specjalna zaleta” mieszkania… To też wszystko o czem mówił Migielski, przyjmował z rezerwą. Nie miał doń zaufania.
Tem niemniej był mu wdzięczny. Ponotował nawet nazwy stronnictw i tytuły dzienników wraz z informacjami o nich Migielskiego. Postanowił od dzisiejszego dnia zająć się poznawaniem politycznej struktury Polski. Ucieszył się z opinji, jaką na jego apytanie wydał Migielski o redaktorze Trylskim:
— To, pane, brukowe wydanie ideologji rządzących.
Dowmunt pomyślał, że spotka dziś napewno na fiksie u Kulczów Trylskiego i obiecywał sobie uzupełnienie z przeciwnej strony informacyj Migielskiego.
Przed obiadem kazał Piotrowi kupić wszystkie dzienniki — aż dziw, że dotychczas niemi się nie zainteresawał — i „Informator Polityczny“. Przeczytał wszystkie artykuły i wzmianki. Wpadały mu nazwiska niegdyś znane z pietyzmu, jakiem były otoczone w domu jego rodziców, lub nazwiska tamże wyklinane. Ich istotnego politycznego brzmienia nie znał tak, jak nie znał i tych setek nazwisk nowych, spotykanych na każdej szpalcie.
Wiadomości „Informatora Politycznego“ suche i biograficzne nic mu nie mówiły. Dzienniki wiodły zaciekły