Przejdź do zawartości

Strona:Stary Kościół Miechowski.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
215 
Co jak mleko rozlane na niebie się szarzy?

Zwykle ją Mlecznią Drógą zwią przodkowie starzy.
Mówią, że Matka Boska, gdy Dziecię karmiła,
Słysząc o złym Herodzie, tak się zatrwożyła,
Iż powstrzymać nie mogła w łonie panieńskiego

220 
Pokarmu; od Betleem aż do egipskiego

Kraju uchodząc z Dziatwą, tak ziemię zrosiła.
Te zaś ślady ucieczki pobłogosławiła
Moc Boska i na wieczną pamiątkę na niebie
Osadziła, na pomoc matkom w ich potrzebie.

225 
Inni zaś mówią, że to jest do Rzymu dróga.

W jej kierunku szedł Paweł i Piotr, aby wroga
Nowej wiary wyniszczyć na cesarzów tronie.
A gdy już miała zdobić korona ich skronie,
Korona męczenników, umarł Piotr na krzyżu,

230 
Paweł zaś, gdy był ścięty razem z nim w pobliżu,

Gdy miecz oddzielił głowę od szyi, strumieniem
Mleko płynęło z rany. Takim zaś nasieniem
Poświęcony kraj rzymski począł świętych rodzić,
A narody pogańskie drógą Pawła chodzić.

235 
Białej krwi jego krople na niebie wskazują,

Którędy iść do Rzymu. Tędy postępują
Mali, wielcy, potężni, królowie, cesarze;
Ktoby tem miastem gardził, temu Bóg pokaże,
Że kto Rzym nienawidzi, musi przed nim klękać,

240 
Że kto Piotra nie kocha, musi go się lękać;

Tego Paweł nie przyjmie do wybranych trzody,
Ani Piotr nie zawoła na niebieskie gody.
Ile dusz katolickich było, jest i będzie,
Tyle jasnych gwiazd w ślicznym Mlecznej Drógi rzędzie.

245 
W zimie widać na lewą Izaakowego

Jakóba śliczny namiot. Jakób życia swego