Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/296

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

złożył u stóp Krzyża z ona korną modlitwą: „Panie Jezu Chryste... co na umiejętności i lichej siłeczce i wymowie mojej schodzi, Ty człowiekolubcze, miłośniku dusz naszych, nagradzaj. Bo ja na twoją robotę, koni i wołów nie mając, ubogi i słaby twój kmiotek, z samą tylko motyczką rad i z ochotą wychodzę“.
Kiedy „Wzywania“ obiegały z rąk do rąk Koronę i Litwę, obiegała na Rusi równie piękną polszczyzną, gorąco, namiętnie prawie napisana, ale zjadliwa i przewrotna treścią książka Maksyma Smotrzyckiego, ucznia niegdyś akademii wileńskiej, pedagoga trzech książąt Ostrogskich, kandydata na mnicha bazyliańskiego, żarliwego obrońcy greckiej schizmy p. t.: „Threnos, to jest lament... wschodniej Cerkwi... pierwej z greckiego na słowiański, a teraz na polski przełożony przez Teofila Orthologa tejże wschodniej Cerkwi syna“. Skarga nazwany w niej „jezuickiej roty niepoślednim wodzem, hetmanem i hercerzem (sic); Jezuici „ezanitami i wyzuitami, co z dóbr ludzi wyzuwają“; papież, uniccy biskupi i kapłani, to „karczmarze i kupcy, domelowie, nieukowie, obłudne lisy, drapieżne wilki“ W tym stylu lamentuje wschodnia Cerkiew, że ją właśni synowie odstąpili i szuka ratunku, u kogo? u ciemnego schizmatyckiego kleru. Dla unii jednak „Treny“ były niebezpieczną książką, więc co prędzej Skarga wydał „Przestrogę na treny i lament Teofila Orthologa do Rusi greckiego nabożeństwa“ (Kraków 1610 w 4-ce str. 11, 117). Żartami zbył owe lamenta wschodniej Cerkwi, którą „panią Trenowską, wileńską patryarszanką“, autora zaś trenów „krzywologiem“ nazywa i powtarza w skróceniu, ale dobitnie to, czego w dziele „O jedności Kościoła Bożego“ obszernie dowodził. Przy końcu dołączył list patryarszego wysłannika Lukarysa do arcyb. Solikowskiego, 24 stycz, 1601 we Lwowie pisany, w którym tenże oznajmia, że patryarcha carogrodzki Melecyusz wysłał go do Polski, aby stłumił heretyckie aspiracye wśród Rusi i zaprowadził modum vivendi między dyzunitami a unitami i polskim rządem.
Z Moskwy tymczasem nadchodziły radośne wieści o zwycięstwie kluszyńskiem, o elekcyi Władysława na cara, wreszcie o zdobyciu Smoleńska. Zwycięski król Zygmunt na czele pułków wracał do Wilna. Dziękczynne Te Deum śpiewano w katedrze wileńskiej 25 lipca 1611 r.; kazał Skarga i ogłosił drukiem „Na moskiewskie zwycięstwo kazanie i dzięki na przy-