Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i obelg. Skarga milczał, ale gdy na sejmie krakowskim w lutym 1595, dyssydenci domagali się głośno „prawnego procesu o konfederacyę (1573 r.) i egzekucyę na nie i nawet katoliccy posłowie niebacznie na to się godzili, dał im należytą odprawę p. t.: „Proces konfederacyi dyssydentów o pokój Religii wczętej 1593 r.“
Treść „Procesu“ nie wiele różna od „Upominania“, ale sposób przedstawienia różny. Jest to prawnicze naukowe udowodnienie, że konfederacya 1573 r. nadaje wolność a raczej swywolę odmiany wiary, wypędzania księży, zabierania kościołów, bluźnienia bezkarnie Bogu jak i ile się komu podoba — to nazywa uspokojeniem rzpltej. W pięciu częściach, każda zaś ma kilka rozdziałów, wykazuje potworność i zgubność takiej konfederacyi jasno jak na dłoni. Rozprawa ta wydana podczas sejmu, otwarła oczy wielu posłom katolickim, iż onemu „procesowi konfederacyi“ mężnie się oparli[1]
Nic więc dziwnego, że dyssydenci ogłosili: „Obronę przeciw procesowi konfederacyi“, dowodząc, że w owej konfederacyi „żadnej innej rzeczy nie szukają i pragną, jeno samego pokoju“. Odparł ich wywody Skarga „Proces na konfederacyą z poprawą i odprawą przeciwko temu, który się ozwał, ganiąc wywody przeciw tej konfederacyi, któremi się ona słusznie umarza R. P. 1596 (w 4-ce str. 74). Nie spoczęli dyssydenci i w tym jeszcze roku wydali: „Obronę powtórną konfederacyi i procjsu“. Do konfederacyi, jak wiemy, nowej nie przyszło, ani starej 1573 r. nie zatwierdzono; a gdy po śmierci Zamojskiego na sejmach 1606 i 1607 znów o konfederacyę wołać poczęli, Skarga skarcił ich nowem pismem: „Dyskurs na konfederacyą“ (Kraków 1607 r,).

Wśród tej walki, dojrzała jego praca nad wydaniem „Kazań na niedzielę i święta całego roku“ (Kraków 1595 in folio, str. 7, 654, 6), które za życia jeszcze autora doczekały się nowych wydań 1597 i 1602 r., dedykowanych jak pierwsze, królowi Zygmuntowi. „Już sobie podrobiwszy, najjaśniejszy, miłościwy królu Panie mój, po dwu i trzydziestu lat rzemiosła mego kaznodziejskiego tą trochą podłej pracy, w zostawieniu pisma,

  1. Wielewicki I, 200. Porównej rozdz. IX, §. 59, str 533.