Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Krótko się sprawiwszy z „boleścią“ drugą, jaką jest marnowanie dóbr i dochodów rzpltej, przechodzi do „wykraczań koła poselskiego“, które zamiast monarchii umiarkowanej wprowadza „demokracyę, w rządach ludzkich najgorszą i najszkodliwszą i tu w tem królestwie tak szerokiem niepodobną... Taki rząd popularitatis musi przecie mieć swoje króliki, bo populus na dwóch językach albo na trzech polega, którzy królikowie z sobą się wadząc i jeden drugiemu zajrząc wszystko nogami wzgórę obrócą... którzy jadowitymi językami myśli swe zakryte wykonywując, pobudzą prostaki i od nich na sejmach mówią i czynią, co chcą i składają na bracią: a bracia albo o tem nie myśleli, albo zwiedzeni jako dzieci, pod płaszczem wolności wrzaskiem i krzykiem przyzwolili, nie wiedząc drugdy na co, i szkody a zguby swej nie bacząc... Królikowie ci wszystko wam zepsują i was pogubią“[1].
Każde zdanie, słowo niemal każde tego kazania było napiętnowaniem i potępieniem zgubnej roboty Zebrzydowskiego i jego rokoszan. Jakżeż oni i wszyscy, którzy na króla paszkwile po całej Polsce rozrzucone z rąk sobie wydzierali i jego małomówność, strój hiszpański lub alchemiczne eksperymenta za ciężką winę i powód do rokoszu poczytywali, a gadkom o praktykach rakuskich jak św. ewangelii wiarę dawali, jakżeż mieli nie żywić głębokiego rankoru przeciw Skardze i Jezuitom?

Heretycy zwłaszcza mieli inny jeszcze powód do gniewu i zemsty na Jezuitów. Przypominamy tu, że od zburzenia zboru ewanielickiego w Krakowie 1591 r. dyssydenci gwałtownie domagać się zaczęli ponownego zatwierdzenia przez sejm konfe-

  1. Kazanie szóste sejmowe w pierwszem i drugiem wydaniu kazań Skargi 1597 i 1600 r. Być bardzo może, że podobnej treści kazanie, mówił Skarga 7 marca 1906 r.: naprowadzają mnie na to jego własne słowa w kazaniu wiślickiem czyli w swej odpowiedzi: „Na artykuł o Jezuitach zjazdu sandomierskiego: druga wina... o czem mówić na sejmowych kazaniach stąd mi przychodziło... iż demokracya sama wszystko psuje, a kilka osób, to co mądrze i użytecznie uradzono, rozerwać na szkodę i upadek wszystkiego królestwa może“. Tak właśnie było na sejmie 1605, który rozlazł się na niczem.