Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jeżeli tak, to znowu nie ma się co tak bardzo gniewać na edukatorów jego, Jezuitów, ani też oni nie potrzebują zrzucać odpowiedzialności z siebie, że go tak wychowali, a to tembardziej, że Zygmunt III, jak żaden z królów polskich, potrafił powagę Polski, pomimo jej przestarzałej, sprzecznej coraz bardziej z postępem i duchem czasu, „najswawolniejszej i naj-

    „Historyi polskiej lekcyi XII“ 1880 r., str. 238, 256, skąd powyższy ustęp cytuję.
    Mickiewicz w kursach literatury słowiańskiej I, 427 na trzech stronicach wychwala „mądrość polityki Zygmunta III, którą czas wykazał“.
    Walewski w przedmowie do I tomu swej „Historyi wyzwolonej rzpltj“ str. 21 powiada: „nie mogę w nagłym poglądzie wchodzić w dowody mądrości rządowej i gabinetowej Zygmunta III, wielce u nas zapoznanego ani w szczegóły jego prawdziwie wskrzesicielskiego panowania“. W bibliotece Akademii umiejętności znajduje się historya Zygmunta III w rękopisie tegoż Walewskiego, w której go przedstawia jako „największego“ króla Polski.
    Teodor Morawski „Dzieje narodu polskiego III, 338—344, broni Zygmunta od zarzutów nieudolności i nietolerancyi. Za to znów dr. Michał Bobrzyński „Dzieje Polski“ II 159 żałuje widocznie, że „dla Zygmunta III nie istniała polityka, lecz istniały zasady“, że mając do wyboru Erancyą z protestanckiemi państwami Europy po jednej, dom Habsburgów panujący w Hiszpanii, Włoszech, Niderlandach, Burgundii, Austryi, Czechach i Węgrzech po drugiej stronie, „przerzucił się jawnie i stanowczo na stronę Habsburgów... którzy nic Polsce ofiarować nie mogli“ i dla tego „mógł się stać najznakomitszym szermierzem Kościoła, ale musiał się stać najgorszym politykiem“. Cóż więc miał zrobić? „Nie mieszać się we waśnie religijne Niemiec, nie jątrzyć Moskwy w najdroższych uczuciach, nie ściągać na siebie rozjuszonego Szweda i tureckiej nawały“, za to jąć się wewnętrznej naprawy rzpltj z Zamojskim i jego silnem stronnictwem. On zaś Zamojskiego odtrącił, otoczył się Jezuitami, ministrami (sic) i samemi miernościami, politykę prowadził osobistą i to niedołężnie, posunął się do jawnej zdrady. Polska była mu narzędziem tylko, wywoływał więc rokosz, źle użył zwycięstwa, utrwalił anarchią szlachecką, złotą wolność polską; unią Rusi korzystną dla Polski przeprowadził połowicznie i t. d
    Dr. Bobrzyński jest echem tylko Niemcewicza (Panowanie Zygmunta III) i Bandkego (Dzieje królestwa pol.), którzy pierwsi Zygmunta jako narzędzie Jezuitów, jako fanatycznego a niedołężnego króla przedstawili. Za nimi powtarzali to inni, jak pacierz za panią matką.