Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Na domiar złego, teroryzowani przez księcia, nękani przez schizmatyków unici, nie znaleźli u łacinników należytego poparcia, a królewskie nie starczyło. Nigdy może bezsilność polskiego rządu nie wystąpiła jaskrawiej. Któżby uwierzył, deponowani przez synod brzeski i samego króla władycy Bałaban i Kopestyński, nietylko pozostali spokojnie na swych stolicach, wizytowali swe dyecezye bez niczyjej przeszkody i rządzili po dawnemu, ale jako wrzekomi exarchowie, Bałaban zwłaszcza, objeżdżali dyecezye unickich biskupów, wizytowali cerkwie, poświęcali, ustanawiali, sądzili, karali księży. Nicefor Tur, archimandryta kijowski, poplecznik księcia, ufny w jego jako wojewody kijowskiego opiekę, urągając wyrokowi depozycyi przez synod brzeski wydanemu, z Ławry peczerskiej zrobił ognisko propagandy schizmatyckiej, do której wciągał powoli nietylko popów i mnichów, ale i kozactwo. Uchodziło to bezkarnie, bo król nie miał sposobu, ni siły i mocy skarcenia zuchwalców, starostowie nawet w królewszczyznach nie dawali żadnej opieki unickim biskupom, ani pomocy przeciw zuchwalstwu schizmatyków.

Nie dawał jej niestety episkopat łaciński. Ten owszem razem z senatorami dyssydenckimi ani słyszeć nie chciał o przyjęciu unickich władyków do senatu, pomimo, że im to warowane było w 8-ym artykule przedugodnej umowy przez króla i jego komisarzy, pomimo, że Klemens VIII na cztery zawody[1] dopraszał się tego u króla, prymasa, kanclerza i senatorów duchownych i świeckich. Przypominał im, że obietnice dane przed unią dotrzymane być powinne. Dowodził, że „wspaniałość senatorskiej godności i u ludu nada wielkiej biskupom świetności, i oni swoim kościołom skuteczniejszą pomoc i opiekę nieść mogą, i ta unia katolickiej wiary, gdy swych biskupów do zewnętrznych także zaszczytów przypuszczanych ujrzy, korzenie głębsze zapuści. Oni też w zamian będą ku pożytkowi i ozdobie senatu; zresztą najsłuszniejszą rzeczą jest, że skorośmy przyjęli ich do jedności z nami i św. Stolicą i już jako braci naszych uznali, żeby na równi z innymi katolickimi biskupami

  1. Theiner. Monum. Reg. Pol. 252, 269, 272, 283.