Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/410

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dowód w liście Skargi do nuncyusza Caligari z Wilna 16 grud. 1579 r. Umarła kasztelanowa trocka Katarzyna z Ostrogskich Radziwiłłowa, pogrzeb jej w katedrze wileńskiej 5 grud. „Na prośby jej męża, Krzysztofa, Kalwina, miałem kazanie. Byli na niem wda wileński Mikołaj Jurjewicz Radziwiłł brat Krzysztofa i pseudometrop. kijowski (Onezyfor Diwoczka) i starosta żmudzki (Jan Kiszka, Kalwin) i wielu innych heretyków, więcej jak na pogrzebie kasztelana wileńskiego (Jana Chodkiewicza). Mówiłem wiele przeciw herezyom i rzecz całą na siedm słów czyli rozdziałów rozłożyłem, w których „impostury“ (fałsze) ich odsłoniłem. Zdaje mi się, że przy pomocy bożej utkwiły w ich sercu. Mówią dość powszechnie, że wielu heretyków tem kazaniem zostało wzruszonych. Dla mnie to jedno dowodem, że naczelny Zwinglianów minister (Wolan) widząc zmianę umysłów w heretykach i lękając się stąd niebezpieczeństwa, zabrał się do zbicia wszystkich i każdego z osobna impostur, i nad tem teraz pracuje, ale w Bogu nadzieja, napróżno. Gdybym miał czasu na tyle i przełożeni pozwolili, wydałbym o tych siedmiu słowach (imposturach) osobne dziełko, i dowiódłbym dla pomocy dusz, że niezwyciężone to, co powiedziałem, i czem się wiara katolicka przeciw herezyom posługuje. Ale może to nie wypada“, (wydał 1582 r.).
„Ów pseudobiskup siedząc blisko (ambony) notował na karcie wszystkie słowa moje, a potem na obiedzie u wdy wileńskiego razem z onym arcyheretykiem Wolanem, nie wiem już co chciał przeciw mnie wygadywać, ale wzbronił mu tego surowo sam wojewoda. Opowiadali mi to dwaj kanonicy, którzy byli na tym obiedzie“[1]

Zazwyczaj w miastach większych, jak Poznań, Wilno, Lublin, Kalisz, kaznodzieje podzieliwszy między siebie role, mówili o jednym i tym samym dogmacie, podawając słuchaczom cały traktat teologiczny w formie oratorskiej. I tem właśnie tłómaczy się, dlaczego na ich kazania przychodzili tłumnie różnowiercy; kaznodzieja nie łajał, ale pouczał. A ponieważ zasady moralności wypływają z dogmatów wiary, przeto i kaznodzieja wyłożywszy dogmat, przechodził loicznie, zazwyczaj w części drugiej lub pod koniec kazania, do strony obyczajowej,

  1. Archiv Vatic. Nunc. di Pol. XVI, 413.