Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/325

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wie carscy z swym orszakiem 180 ludzi i z legatem już od pierwszych dni grudnia zamieszkali i częste poufne z nim miewali narady. Legat bowiem pragnął wyrozumieć, jak daleko idą ich pełnomocnictwa, zbadać grunt ich usposobień i pozyskać o ile można ich zaufanie. Zresztą posłany był do cara, więc słuszna, aby przy carskich zamieszkał. Co drugi dzień, czasem i codziennie, przyjeżdżali z Jamu polscy posłowie na narady, które się w mieszkaniu legata odbywały i podejmowali się tej fatygi chętnie, bo rozumieli, że kongres w sześciu najdalej dniach da się zakończyć[1]
Zagaił kongres legat dnia 13. grudnia słowami: „Pokojem świata jest Chrystus, Jego tylko i chwałę Jego należy mieć szczerze przed oczami, jeżeli nasze prace nad pokojem, szczęśliwym mają być uwieńczone skutkiem“, potem kazał odczytać instrumenta pełnomocnictw obojej strony. I zaraz wszczął się spór o niejasność pełnomocnictw carskich, który z trudnością tylko zażegnał legat tem, że wyprawił gońca do cara z żądaniem jaśniej sformułowanej plenipotencyi dla jego posłów.

Już to wyznać należy, że zadanie legata było niesłychanie trudne i przykrości pełne. Godzić miał dwie zawzięte przeciw sobie strony, chciał być dla obojej sprawiedliwym, i dla

  1. Mieszkanie legata składało się z jednej jedynej kurnej izby, która służyła i za sypialnię, i za kaplicę, i za salę konferencyjną. Czarny od sadzy i dymu legat porównywał się żartobliwie do węglarza. Carscy posłowie obok dyplomacyi, trudnili się kramarstwem, bo nie pobierając od cara pensyi, sami się żywić swym kosztem musieli. Horka przedstawiała też widok jarmarku raczej jak kongresu. Spiżarnia carska obficie była zaopatrzona z której żywili i legata, podczas gdy królewscy nieraz jeden cierpieli niedostatek i po żywność do obozu pod Psków mil 20 posyłać musieli
    Podczas obrad legat sasiadał pośrodku, po prawicy jego królewscy, po lewicy carscy posłowie. Sekretarze siedzieli a tłumacz stał z boku. (Moscovia. Acta in Conventu legatorum Regis Pol. et. M. Ducis Mosc.).
    W całym przebiegu kongresu legatowi w porozumieniu z królewskimi chodziło przedewszystkiem o to, aby wobec carskich posłów uwydatnić powagę Stolicy św. więc też zrobione dla nich najdrobniejsze ustępstwo mówiono im z naciskiem, że się dzieje jedynie przez wzgląd na Stolicę św.