Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 1.djvu/305

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w którem o Moskwie mowa. Tedaldi znalazł ten opis niedokładnym i przesadzonym, prostował fakta, których był świadkiem. Powrócił i Dzierżek z odrzuceniem ultimatum, z dziwacznym, a grubiańskim listem cara[1], z zasobem nader użytecznych informacyi dla legata i z wieścią, że moskiewskie wojska już od 5 lipca, w którym skończyło się jednomiesięczne zawieszenie broni, ruszyły ku Orszy i Smoleńskowi.
Król tedy główną kwaterę przeniósł do Połocka. Tu dn. 18 lipca przybyli nowi posłowie od cara także z ultimatum, które Połock, Wielkie Łuki i cztery tylko zamki inflanckie Polsce oddawało. Widocznem było, że car zyskać pragnie na czasie, wojnę przewlec do zimy, w nadziei, że ta prędzej pobije króla, jak jego wodze i wojska. Król i hetman zaprosili legata do rozmowy z posłami przez tłumacza Jasińskiego. Legat, lubo dwa razy z nimi konferował, niczego się od nich nie dowiedział; składali się brakiem instrukcyi. Więc ich kanclerz lit. Wołłowicz odprawił dosyć szorstko, z groźną zapowiedzią dalszej wojny, nie już o Inflanty same, ale o Moskwę całą, dał im też list królewski do cara, cięty i nie bez humoru. Król wzywał w nim cara na pojedynek. „Pan kanclerz z więźniów swych, których na Wieliżu wziął, posłom carskim dwu posłał darując, snać zacnych, powiadając, że to na przyczynę Possevina, papieskiego posła, czyni. Przyjęli je nic nie pokazując, żeby o nie dbali, dziękowali jednak za nie panu kanclerzowi: „czyni to, prawi, jako człowiek chrześcijański“[2].

Zanim ruszono pod Psków, król i starszyzna wojskowa, na zachętę legata, odprawili spowiedź i przyjęli komunią św. O. Laterna. kapelan obozowy i nadworny koznodzieja, który pod Połockiem i Wielkiemi Łukami wojskom hetmańskim, a potem pod Pskowem z kilku innymi Ojcami, towarzyszył królowi i wojsku, pomagali legatowi w tej duchownej usłudze Król

  1. Dzierżek oddał królowi od cara „jakąś wielką hramotę, jak sztukę kolońskiego płótna, dwiema pieczęciami wielkiemi zapieczętowaną a trzecia pieczęć od naszego pana trockiego (Krzysztofa Radziwiłła). Śmiał się król patrząc na pieczęcie: „nigdy nam jeszcze tak długiego listu nie przysłał, zapewnie opisuje wypadki od pierwszego Adama“. (Dziennik ks. Piotrowskiego, 21).
  2. Dziennik ks. Piotrowskiego 30.